7 rzeczy, o których dzieci mówią psychologom, ale rodzicom już nie

with Brak komentarzy
Czas czytania: 3 minut

Pamiętasz, kiedy jako dziecko chciałeś powiedzieć o czymś rodzicom, ale za bardzo się bałeś? A może jest nawet coś, o czym chciałeś powiedzieć komuś w tym tygodniu, ale się powstrzymałeś?

Jako psycholog dziecięcy rozmawiam z wieloma dziećmi na mnóstwo tematów, które chciałyby poruszyć z rodzicami (i prawdopodobnie powinny), ale się boją.

1. „Dlaczego muszę przepraszać, skoro mój tata tego nie robi?”

Dzieci zaczynają uczyć się dobra i zła w ciągu pierwszych lat życia, na podstawie tego, co mówią im postawy rodziców lub innych autorytetów. Dorośli utrzymują się „na piedestale” jeszcze nieco po tym, jak u dzieci zacznie rozwijać się moralność. Nie jest to jednak na długo przed tym, jak zaczynają zauważać w jaki sposób my, rodzice, odpowiadamy na własne błędy. Dzieci w wieku szkolnym zwracają uwagę na to, czy rodzice przyznają się do swoich przeoczeń, nietaktów czy pomyłek. Z biegiem czasu wpływa to nie tylko na percepcję dziecka dotyczącą tego, jak nieprzystępni są rodzice w odniesieniu do własnych błędów. Ma to również wpływ na prawdopodobieństwo, że dziecko lub nastolatek będzie się usprawiedliwiać.

2. „Dlaczego on [chłopak mamy] mieszka w domu, skoro dopiero się rozwiedli?”

Od lat jestem porażony liczbą rodziców, którzy są szybcy w podejmowaniu decyzji dotyczących ich życiowej sytuacji i nawet nie wspominają dzieciom o nowych planach. Tak, jakby było to synonimem wstawienia nowego kredensu do sypialni. Jak powiedział mi jeden z rodziców: „to decyzja dorosłych”, a nie dzieci do podjęcia. Cóż, prawda, że to decyzja dorosłych, ale może w znacznym stopniu wpływać na dziecko i powinna być w taki sposób traktowana.

Poza zmianami w sytuacjach życiowych, interesujące jest też to, że dzieci zauważają przyjaźnie zawierane przez rodziców i mogą dostrzegać niespójność w tym, z kim dorośli pozwalają im się umawiać. Jeśli Ty, dorosły, masz przyjaciela, który jest pijącym, przeklinającym i chamskim indywidualistą, a sam próbujesz przekonać dziecko do wejścia w „lepsze” towarzystwo, może być trudno.

3. „Nienawidzę, kiedy mama pali, bo nie chcę, żeby umarła”

Niezależnie od tego, czy chodzi o jedzenie, palenie, picie czy inny niekontrolowany nawyk, dzieci są zasmucone złą kondycją zdrowotną rodziców. Oprócz dyskomfortu czy zakłopotania, które ten nawyk może powodować, dzieci bez wątpienia nienawidzą patrzeć, jak rodzice zmagają się z nawykami, które przyprawiają ich o ból. I przeciwnie: dzieci kochają mówić i szerzyć wieści o tym, że ich rodzicom powodzi się na różne sposoby.

4. „Mama i tata ciągle się kłócą i złoszczą o wszystko”

To prawdopodobnie jedna z najczęstszych rzeczy, które słyszę. Teraz, przy każdej postrzeganej rzeczywistości, zawsze pojawia się pytanie, gdzie leży prawda. Czuję w niektórych przypadkach, że to zagadnienie nie zawsze odnosi się do klimatu gospodarstwa domowego. Jednak w niektórych domach tak się właśnie dzieje, co eksponuje poziom napięcia, które dzieci znają jako niezdrowe i przytłaczające. Dzieci są dobrze obeznane z naszymi drażliwościami i irytacjami, a także wyczuwają, że gniewne wypowiedzi przeważają w domu nad szczęśliwymi.

5. „On nigdy tego nie robi, więc dlaczego ja powinienem?”

Poznałem więcej niż jednego chłopca, który mówił, że jego ojciec nigdy nie wstaje z kanapy, żeby pomóc, więc dlaczego on powinien? Znowu, są przypadki, w których podwójne zasady postępowania u rodziców i dzieci są stosowane (np. nie możesz prowadzić samochodu, ale ja tak), i w których obowiązki nie muszą być zorganizowane w perfekcyjnej symetrii. Ale muszę sobie przypominać regularnie o tym, co wiem. Jeśli chcę, żeby moje dzieci rozwijały się w wybranych sferach i wykonywały nowe zadania, muszę pokazywać im swoją zdolność i regularność w ich robieniu. W innym razie z pewnością nie wspieram tego, co mówię tym, co robię.

6. „Nigdy nie słyszę nic o dobrych rzeczach, które robię”

Rodzic praktycznie bez refleksji komentuje kłótnie dzieciaków, zostawione ubrania na podłodze czy toaletę zatkaną obłędną ilością papieru. Ale już zauważenie przypadków, w których dzieci robią coś dobrze albo właściwie stosują się do przyziemnych próśb, nie jest zwykle pierwszą rzeczą, która przychodzi nam na myśl lub język. Jednak wszystkie dostępne badania potwierdzą, że regularne komentowanie, że coś poszło dobrze, nie tylko pomoże naszej relacji, ale także zmniejszy prawdopodobieństwo występowania rzeczy, które idą źle.

7. „Naprawdę ważne jest dla mnie to, co o mnie myślą”

Myślę, że ważne jest, żeby skończyć w pozytywnym tonie, nawet jeśli nasze dzieci (a zwłaszcza nastolatkowie) są niechętne, żeby to przyznać. Kiedy nasze dzieci dorastają, mogą zachowywać się tak, jakby wcale nie zależało im na tym, co myślimy o nich i ich zachowaniu. Ale jeśli etykiety mamy i taty odzwierciedlają czas i uwagę, które im ofiarowaliśmy, może im na tym zależeć bardziej, niż nam (a nawet im) się wydaje. To jest osadzone w głębokich zakamarkach ich umysłu, w manierach i wypowiedziach, które prawdopodobnie wydają się niesamowicie znajome. Może nie zawsze będą Cię lubić, ale jest nadzieja, że zawsze będą Cię kochać.

I może, tylko może, tym razem naprawdę Ci o tym powiedzą.

Jim Schroeder

7 rzeczy, o których dzieci mówią psychologom, ale rodzicom już nie

Facebook