Król Baldwin (Badounin) I i królowa Fabiola

with Brak komentarzy
Czas czytania: 6 minut
Byli nierozłączni. On był ukochanym Królem Belgów, niemal świętym. Ona była Matką Belgów, ich Królową, stojącą dumnie u boku męża. Dla Fabioli Baldwin nigdy nie umarł. Wciąż o nim pamiętała, nosiła medalion z jego zdjęciem. Połączyła się z nim po śmierci.
Baldwin

Boudewijn Albert Karel Leopold Axel Marie Gustaaf urodził się 7 września 1930 roku w Laeken. Zmarł 31 lipca 1993 roku w Motril. Ze strony ojca był Korburgiem, zaś ze strony matki, szwedzkiej księżniczki Astrid, potomkiem królów szwedzkich i duńskich.

Jego rodziców Astrid i Leopolda połączyła wielka miłość, co na królewskich dworach było raczej rzadkością. Baldwin miał zaledwie 5 lat, gdy jego matka, królowa Astrid zginęła w wypadku samochodowym.

Ojciec Baldwina ożenił się po raz drugi w 1941 roku. Poślubił Mary Lilan Bales, której poddani nigdy nie zaakceptowali. Nie nosiła tytułu królowej ze względu na pamięć po zmarłej matce Baldwina, królowej Astrid, którą Belgowie uwielbiali. Ale młody Baldwin nie tylko zaakceptował wybór ojca, ale i pokochał macochę do której zwracał się „mamo”.

Kiedy w 1940 roku hitlerowskie Niemcy uderzyły na Belgię, ojciec Baldwina, ówcześnie panujący król Leopold III poddał kraj Niemcom. Chciał w ten sposób uratować swoją ojczyznę i poddanych. Król wraz z rodziną pozostał w stolicy, a rząd belgijski opuścił Brukselę i udał się na emigrację. Niestety, swoim aktem poddania król stracił prestiż u poddanych, a belgijski rząd emigracyjny uznał, że jest niezdolny do wypełniania swoich konstytucyjnych obowiązków.

W listopadzie 1940 roku Leopold III spotkał się z Hitlerem, który nie chciał uwzględnić w swoich planach suwerenności Belgii. Wprawdzie król odmówił nazistom współpracy i administrowania krajem według ich zaleceń, ale nie uchronił Belgii przed niemiecką okupacją, co stało się jego największą porażką i osobistym dramatem.

Baldwin rósł w poczuciu krzywdy, jaką Niemcy wyrządzili jego ojczyźnie i jego ojcu. Mając 10 lat, na rozkaz Hitlera, wraz z ojcem i rodzeństwem został uwięziony w zamku królewskim Laeken. W czerwcu 1944 roku rodzinę królewską deportowano do Niemiec, potem do Austrii. Po wyzwoleniu Belgii przez wojska alianckie król wraz z rodziną przebywał na emigracji. Jego nieobecność w kraju wywołała burzę. Kiedy wrócił do Belgii, mieszkańcy królestwa domagali się referendum w kwestii istnienia monarchii. Nie chcieli króla-kolaboranta, króla, który poddał swój kraj bez walki. Baldwin zdawał sobie sprawę z sytuacji ojca i mocno przeżywał jego odrzucenie przez poddanych.

Referendum ocaliło monarchię, ale pokazało królowi, że nadszedł czas zmian. 17 lipca 1951 roku król Leopold III abdykował, a na tronie zasiadł 21 letni Baldwin. Złożył przysięgę przed połączonymi izbami belgijskiego parlamentu i został najmłodszym belgijskim królem.

Młody władca był człowiekiem głęboko religijnym. Swoje panowanie i sprawy prywatne zawierzył Bogu. Każdego dnia poświęcał dużo czasu na modlitwę. Szukał w niej natchnienia i rozwiązań dobrych dla wszystkich. A miał o czym myśleć. Musiał stawić czoło wielkiemu wyzwaniu, utrzymać jedność Belgii. Był to bowiem czas, kiedy konflikty pomiędzy Flamandami a Walonami przybrały na sile.

Był zdeklarowanym katolikiem. W 1990 roku abdykował na jeden dzień, aby uniknąć podpisania ustawy legalizującej w Belgii aborcję. Dokument podpisali zastępujący go członkowie rządu.

Król Baldwin zmarł nagle na serce w swojej willi w Motril w Hiszpanii 31 lipca 1993 roku. Jego trumnę, wystawioną w pałacu królewskim w Brukseli, uczciło przeszło pół miliona ludzi. „Żegnamy nie tylko króla, żegnamy świętego” – mówili poddani. Jakiś dziennikarz stwierdził: „Nigdy nie widziałem takiego tłumu w takiej ciszy”.

Następnym królem Belgii został jego młodszy brat Albert II, ojciec obecnie panującego króla Filipa.

Fabiola

11czerwca 1928 w Madrycie przyszła na świat Fabiola Fernanda Maria de las Victorias Antonia Adelaida de Mora y Aragon. Urodziła się w arystokratycznej i bogatej hiszpańskiej rodzinie, skoligaconej z europejskimi rodzinami królewskimi. Miała trzech braci i trzy siostry.

Pierwsze lata życia Fabioli przypadły na niespokojne czasy, kiedy to Hiszpanie zdecydowali w referendum o zniesieniu monarchii. Król opuścił kraj i udał się do Paryża, a za nim ruszyła rodzina Fabioli. Jako gorliwi katolicy obawiali się represji ze strony nowych, lewicowych władz. Do Madrytu, na stałe, wrócili w 1939 roku, kiedy w kraju rządził generał Franco.

W wieku 18 lat Fabiola zadebiutowała w środowisku arystokratycznym. Nie była typem „imprezowiczki”. Na balach pojawiała się tylko w towarzystwie zaufanych przyjaciół. Jej rodzeństwo pozakładało rodziny, a ona została sama z rodzicami. Zwykła mówić, że nigdy nie poślubi kogoś, kogo naprawdę nie pokocha. Swoje ogromne pokłady miłości przelewała na dzieci, którym pomagała w ramach wolontariatu. Razem z kilkoma przyjaciółkami zaczęła staż jako pielęgniarka w Szpitalu Wojskowym. Gdy skończyła edukację, miała już 29 lat. Kontynuowała pracę w szpitalu jako asystentka chirurga.

W 1958r. Fabiola postanowiła się usamodzielnić. A były to czasy, kiedy niezamężne dziewczyny mieszkały ze swoimi rodzicami, dlatego taki krok wymagał od niej dużo odwagi. Fabiola kupiła apartament niedaleko domu rodzinnego, zrobiła prawo jazdy, kupiła nawet własnego Seata 600, mimo że miała kierowcę. Była dumna ze swojej niezależności.

Spotkanie, zaręczyny i ślub

Do końca nie wiadomo, jak Baldwin i Fabiola się spotkali. Oni sami powiedzieli kiedyś: „To historia, którą będziemy opowiadać naszym dzieciom”. Trzeba pamiętać, że w tamtym czasie król Baldwin uznawany był za najlepszą królewską partię na świecie.

Wersji ich spotkania jest kilka. Jedna z nich mówi, że Fabiola i Baldwin spotkali się w 1955r. na przyjęciu wydanym przez wspólnych przyjaciół. Ich związek długo utrzymywany był w tajemnicy. Według innej Baldwin został zaproszony do Szwajcarii, aby poznać wnuczkę królowej Eny, która na to spotkanie zaprosiła również swoją chrześnicę Fabiolę. I to w niej, zresztą z wzajemnością, zakochał się Baldwin.

16 września 1960r. belgijski premier Gaston Eyskens ogłosił zaręczyny ich ukochanego króla z nieznaną hiszpańską damą, Doñą Fabiolą de Mora y Aragon. Ponoć belgijskich polityków „zatkało”. Nikt nie wiedział, kim właściwie jest i skąd dokładnie pochodzi królewska narzeczona.

Fabiola została przedstawiona prasie i oczarowała wszystkich. Epatowała urodą, charyzmą i otwartością. Król Baldwin cały czas się uśmiechał. Był szczęśliwy, że może wreszcie przedstawić swoją narzeczoną.

Zaręczyny odbyły się przy grocie w Lourdes. Przystojny belgijski król zaręczył się z inteligentną hiszpańską arystokratką, mającą wszelkie zadatki na dobrą królową. A co najważniejsze – z kobietą całym sercem podzielającą jego głębokie życie religijne.

Baldwin i Fabiola pobrali się w wyjątkowo mroźny dzień 15 grudnia 1960 r. w katedrze św. Michała i św. Guduli w Brukseli. Ceremonia trwała 4 godziny. Obserwowało ją tysiące poddanych. Po ślubie Doña Fabiola została piątą Królową Belgów.

Para nie doczekała się dzieci. Fabiola kilka razy poroniła i nie mogła więcej zajść w ciążę. Baldwin pogodził się z tym. Zdecydował, że nie może narażać jej życia. Wyznał, że droższa jest mu Fabiola, niż sukcesja na tronie belgijskim. Król zaczął przygotowywać do objęcia tronu swojego bratanka Filipa. Jednak życie te plany zweryfikowało.

Wspólne życie

Baldwin i Fabiola byli szczęśliwym i udanym małżeństwem. Królowa Fabiola stanowiła niezwykle połączenie katolickiego konserwatyzmu i nowoczesności. Podobno to ona namówiła męża na jego słynną jednodniową abdykację, by nie musiał podpisywać ustawy legalizującej aborcję.

Od czasu zamążpójścia królowa mogła korzystać z prawa występowania podczas audiencji u papieża w białym stroju. Tak zwany „przywilej bieli”, to tradycja, zgodnie z którą wybrane katolickie królowe, księżne i księżniczki mogą nosić białą suknię i białą mantylę podczas audiencji u papieża lub mszy inaugurującej pontyfikat. Warunkiem zachowania przywileju jest pozostawanie dobrą katoliczką, bycie żoną katolickiego monarchy lub zgody wydanej przez papieża.

Fabiola była skromną królową. Nigdy nie przejmowała się czymś takim jak makijaż czy moda. Jej fryzura przez lata była taka sama. Nosiła często ubrania zakupione jeszcze w latach 90’. Codziennie chodziła do kościoła i często się modliła. Ale jednocześnie była kobietą o mocnej osobowości i przekonaniach, oddaną swojemu mężowi i poddanym. Pomagała biednym i bezdomnym. Pomogła rozbudować system pomocy socjalnej. Aktywnie działała na rzecz praw kobiet. Została pierwszą osobą publiczną, która przytuliła i pocałowała przed kamerami pacjenta chorego na AIDS.

Królewska para zawsze służyła pomocą. Kiedy w lutym 1961r. w Jupille zawaliło się sześć domów, w wyniku czego uwięzione zostały kobiety i dzieci, para królewska udała się tam natychmiast. Ochrona próbowała zabrać monarchów z miejsca zdarzenia, ale królowa odmówiła, mówiąc: „Król i ja odejdziemy tylko wtedy, kiedy niebezpieczeństwo zniknie”.

Fabiola uwielbiała dzieci. W sumie miała 37 bratanków i siostrzenic, dla których pisała bajki. Swoją matczyną miłość przelewała na Belgów i dzieci w swojej rodzinie, szczególnie na księcia Filipa (obecnego króla).

Z uwagi na to, że para królewska nie doczekała się dzieci, potrzebny był następca tronu. Prawnie tytuł ten należał się młodszemu bratu króla, księciu Albertowi. Jednak nie jego widział Baldwin jako swojego następcę, ale jego syna Filipa, którego monarcha traktował jak własnego syna. Przedwczesna śmierć króla spowodowała, że ten plan nie został wcielony w życie.

Królowa Fabiola mocno przeżyła śmierć męża. Po pogrzebie wyjechała do Santiago de Compostela, gdzie próbowała uporać się z żałobą.

Po wstąpieniu na tron Alberta II, Fabiola nadal aktywnie działała na rzecz praw kobiet. Nie pozostawała w cieniu nowej pary królewskiej. Przez ostatnie lata życia poruszała się na wózku inwalidzkim. Zmarła 5 grudnia 2014 roku w Brukseli mając 86 lat.

Jej pogrzeb odbył się 12 grudnia 2014 roku. Żegnali ją przedstawiciele rodzin królewskich, politycy, arystokraci, ale przede wszystkim setki poddanych. Wspominano jej troskę o poddanych, mówiono o jej miłości do króla Baldwina, nazywanego najbardziej umiłowanym ze wszystkich panujących.

Fabiola stała się międzynarodową „wizytówką” Belgii. Była pierwszą kobietą z Zachodu, która została zaproszona do sali tronowej marokańskiego Króla Hassana II. Mówiono o niej, że będąc królową, była kimś więcej niż tylko „żoną króla”. Była podziwiana, ale i krytykowana. Niektórzy mieli zastrzeżenia do sposobu finansowania fundacji, jaką założyła i z której ostatecznie musiała zrezygnować.

Dla Fabioli Baldwin nigdy nie umarł. Wciąż o nim mówiła, nosiła medalion z jego zdjęciem. Niedługo przed swoją śmiercią powiedziała: „Śmierć już mnie nie przeraża. Teraz daje mi nadzieję, że pewnego dnia znowu będziemy razem”.

Za panowania Baldwina I, rola Belgii bardzo wzrosła na arenie międzynarodowej. Bruksela stała się siedzibą Paktu Północnoatlantyckiego (NATO) oraz EWG (od 1992 roku, Unii Europejskiej). Król Baldwin przez wielu Belgów uważany jest po dziś dzień za jednego z najwybitniejszych monarchów tego kraju.

 

Anna Janicka
Źródła:
adonai.pl, blueblood-royals.blogspot.be

Facebook