„Magia sprzątania” po japońsku

with Brak komentarzy
Czas czytania: 5 minut

Żyjesz w przestrzeni pełnej chaosu? Nie radzisz sobie z otaczającym cię bałaganem, którego nie potrafisz opanować? Japonka Marie Kondo znalazła na to sposób. Opracowała metodę pozwalającą na uporządkowanie najbliższego otoczenia, zmianę podejścia do życia i sposobu myślenia oraz skuteczną zmianę nawyków. 

 

W książce zatytułowanej „Magia sprzątania”, znanej pod japońskim tytułem „Jinsei ga tokimeku katazuke no maho”, Marie Kondo przekonuje, że nasze szczęście zależy przede wszystkim od tego, jak mieszkamy, jakie przedmioty nas otaczają, czy jesteśmy z nimi związani, czy obcowanie z nimi sprawia nam przyjemność, czy też nasze życie upływa w zagraconej przestrzeni i chaosie. Na odgruzowanie tej przestrzeni i tym samym naszego życia Japonka poleca swoja autorską metodę zwaną KonMari. Uczy w niej porządku i radzi, jak zrobić go raz, a dobrze, tak, by nigdy więcej bałagan nie wrócił do naszego domu. W przedmowie do swojej książki napisała: „Zacznij od wyrzucania rzeczy. Następnie starannie zaaranżuj swoją przestrzeń. Wszystko to powinno odbyć się za jednym razem. Jeżeli przyjmiesz taką strategię, nigdy już nie wrócisz do bałaganu” (…) „Bo bałaganiarstwo nie jest związane z brakiem czasu, nie jest też dziedziczne. To błędne przekonanie o porządku. W otoczeniu i w życiu”.

 

Marie Kondo i jej metoda

Jak sama opowiada, sprzątanie towarzyszy jej od najmłodszych lat. Nie tylko sprzątanie ale i segregowanie, porządkowanie, zwijanie, rolowanie, układanie i wyrzucanie. Będąc wieloletnim ekspertem w tej dziedzinie Marie Kondo opracowała proces sprzątania, który ma pomóc skutecznie rozstać się z naszymi rzeczami bez żalu i sentymentów. Chodzi o to, że „radykalna reorganizacja domu przekłada się na rewolucyjną zmianę stylu życia i perspektywy na przyszłość. Pozwala zmienić życie”.

 

Według Marie Kondo problem z utrzymywaniem porządku polega na tym, że chociaż rodzice już od najmłodszych lat życia swoich dzieci wymagają od nich utrzymywania porządku, nigdy świadomie nie nauczyli ich sprzątania, a co za tym idzie, utrzymywania porządku. Dorośli nie są świadomi tego, że to, jak się mieszka i jakimi przedmiotami się otacza, jest tak samo ważne jak odżywianie i ubieranie się. Dlatego też nie mając tej wiedzy, nie mogli przekazać jej swoim dzieciom. Żeby to uporządkować potrzebne są konkretne działania, wcześniej odpowiednio zaplanowane, które dokładnie określają co i w jakiej kolejności należy zrobić, żeby wokół nas i w nas zapanował porządek.

 

Marie Kondo pokazuje, jak pozbyć się tego co zbędne i żyć z tym, co jest dla nas niezbędne. Uczy, jak przechowywać rzeczy i przedmioty, jak pożegnać się z tymi niepotrzebnymi i jak uczynić to bez żalu i poczucia winy. I nie chodzi o tutaj o popularną metodę segregacji polegającą na tym, że jeżeli danego ubrania nie założyliśmy w ciągu ostatniego roku, to jest to rzecz zbędna. Japonka twierdzi, że jedyną zasadą, jaką powinniśmy się kierować przy reorganizacji naszego otoczenia, są nasze uczucia. W związku z tym powinniśmy wyeliminować ze swojego otoczenia wszystkie rzeczy, których posiadanie i używanie nie sprawia nam radości. Powinniśmy otaczać się tylko i wyłącznie przedmiotami, które nas cieszą. Tych, które nie spełniają powyższego kryterium trzeba natychmiast się pozbyć. Wyrzucić je bez litości.

 

Po kolei

Według zaleceń Marie porządkowanie to zajęcie się każdym pojedynczym przedmiotem i podjęcie decyzji co z nim zrobić.  Bardzo ważne jest sprzątanie według konkretnych kategorii, ponieważ różne grupy przedmiotów mają odpowiedni stopień trudności. O wiele łatwiej jest nam pozbywać się ubrań, niż prezentów i pamiątek z przeszłości do których mamy sentyment.

 

Porządki zaczynamy od wyłożenia wszystkich rzeczy z każdej kategorii na środek pokoju. Dopiero wtedy będziemy w stanie ocenić, z czym przyjdzie się nam zmierzyć, jak dużą ilość rzeczy mamy w domu. Każdy „obiekt”, nieważne czy to będzie ubranie, talerz, książka czy otrzymany od kogoś prezent, powinniśmy wziąć do ręki i zdecydować czy jest nam potrzebny, czy obcowanie z nim sprawia nam przyjemność, czy też nie, czy trzeba go naprawić, czy nie, czy jest zdatny do użytku czy nie. I co najważniejsze – podchodzić do tych działań bez emocji.

 

Kluczowa jest właściwa kolejność. Na pierwszy rzut idzie to, co najłatwiejsze, czyli ubrania. W następnej kolejności: książki, papiery i dokumenty, płyty, kosmetyki i kuchenne akcesoria. Potem zajmujemy się „drobiazgami” zalegającymi półki i szafy, z którymi nie wiemy co zrobić. Na koniec zostawiamy rzeczy o wartości sentymentalnej, bo wyrzucanie przedmiotów z którymi ciężko się rozstać jest zadaniem trudnym i wyjątkowo niewdzięcznym.

 

Jak się do tego zabrać?

Zaczynamy od ubrań. Gromadzimy je wszystkie w jednym miejscu i przyglądamy się każdej rzeczy z osobna. Obiektywnie i bez emocji. Marie Kondo radzi, żeby każdą z oglądanych rzeczy przejrzeć pod kątem nastawienia do niej. Ubrania, których nie nosimy, trzeba wyrzucić bez względu na to, jak jesteśmy z nimi związani, od kogo je dostaliśmy i ile za nie zapłaciliśmy. I co ciekawe – Japonka twierdzi, że należy się ich pozbyć z odpowiednim szacunkiem – podziękować każdej rzeczy za to, że przez tyle lat była z nami i wyrazić żal z powodu rozstania.

 

Po zakończeniu pierwszego etapu porządkowania ze zdziwieniem zauważymy, że zgromadziliśmy dużą ilość ubrań i znaczna ich część rzeczywiście jest nam niepotrzebna. Zostały nam tylko te, które lubimy, nosimy, i w których czujemy się dobrze. Na dodatek zyskaliśmy sporo wolnego miejsca. Jak je zagospodarować? Przede wszystkim umiejętnie wypełnić te puste miejsca. Postępując dalej według metody KonMari należy odpowiednio zwijać ubrania i ustawić je pionowo w szufladach, nie zaś kłaść na płasko. Nie będą się wzajemnie zasłaniać, nie będą pogniecione, za to będą łatwiej dostępne i zajmą mniej miejsca.

 

Kolejnym etapem zmiany naszych nawyków jest rozprawienie się z dokumentami i papierami. Można je znaleźć wszędzie. W szufladach, na półkach, w pudełkach, czy w szafie. Po wyrzuceniu wszystkiego na środek okaże się, że mamy w domu stare czasopisma o których istnieniu zdążyliśmy już zapomnieć, tony niepotrzebnych papierów, w tym nieaktualne rachunki.

 

Tak samo rozprawiamy się z płytami, pojemniczkami zalegającymi kuchenne półki, starymi garnkami, przypalonymi patelniami, zbyt dużą ilością kuchennych akcesoriów i rzeczami z łazienkowych szafek. Wszystko, co niepotrzebne, ląduje w workach na śmieci. I dopiero wtedy zobaczymy, jak dużą ilość niepotrzebnych rzeczy chomikowaliśmy w domu.

 

Ale najgorsze przed nami.

Czas na książki i przedmioty o wartości sentymentalnej. Z książkami bywa trudno, bo każdy kto je posiada, jest do nich przywiązany w szczególny sposób. Trzeba znaleźć w sobie dużo siły i dobrej woli, żeby zrobić porządek w tej kategorii. Z pewnością część z książek oceniamy jako niezbyt interesujące, niektóre z nich zakupiliśmy bo były na topie, jeszcze innych po prostu nie lubimy. I właśnie w taki sposób należy je posegregować.

 

Z pamiątkami, które darzymy sentymentem, też nie jest łatwo. Każda z nich ma dla nas jakąś wartość, każda przypomina nam przeszłość i opowiada jakąś historię. Ale… nie musimy trzymać wszystkich rysunków naszego dziecka, wystarczy kilka z nich. Muszelki znad morza też niekoniecznie. Po segregacji, co będzie niełatwe, najlepiej zostawione pamiątki włożyć do tekturowego pudełka i schować.

 

Kiedy skończymy sprzątanie metodą KonMari, okaże się, że przez lata nagromadziliśmy w domu niewyobrażalną ilość niepotrzebnych rzeczy. Po takim totalnym uprzątnięciu naszej życiowej przestrzeni nasze mieszkanie stanie się bardziej przejrzyste.

 

Metoda Marie Kondo jest dosyć radykalnym sposobem na porządek, bo nakazuje rozprawić się z bałaganem raz a dobrze. Sprzątamy nasz dom jednorazowo i skutecznie. Sprzątamy kategoriami przedmiotów, a nie ich położeniem, bo zbierając je z różnych zakątków mieszkania, z różnych szuflad czy półek, jesteśmy w stanie uświadomić sobie, jak wiele ich posiadamy. Kiedy pozbędziemy się wszystkich rzeczy, których posiadanie nie daje nam radości, nasze życie ulegnie zmianie i odnowie, co w konsekwencji doprowadzi do wzrostu życiowej energii i pewności siebie.

 

Porządkując swój dom i zmniejszając stan posiadania, zobaczysz, jakie są Twoje rzeczywiste wartości i co się dla ciebie liczy w życiu. Nie skupiaj się na redukowaniu czy skutecznych metodach magazynowania. Skoncentruj się na dokonaniu wyboru rzeczy, które przynoszą ci radość i zbliżają do wymarzonego stylu życia”.

 

Japonka, która dzięki sprzątaniu stała się milionerką, prowadzi programy telewizyjne oraz kursy grupowe i indywidualne, założyła szkołę dla zwykłych kursantów oraz trenerów, którzy rozpowszechniają jej niezwykłą metodę na utrzymanie porządku. Na lekcje czeka się miesiącami, a chętnych jednak nie brakuje. Ta technika sprzątania została doceniona na całym świecie, jej poradniki o sprzątaniu przetłumaczono na ponad 40 języków i sprzedano w ponad 6 milionach egzemplarzy. Chyba coś w tym jest…

 

Aleksandra Dobiecka

Źródła:

http://podrozejaponia.blogspot.be/2015/08/sprzatanie-po-japonsku-wedug-marie.html

http://dom.wp.pl/magia-sprzatania-konmari-japonski-sposob-na-porzadek-6098124100969089a

http://designyourlife.pl/kultura/magia-sprzatania-marie-kondo/

Facebook