Mama wystarczająco dobra

with Brak komentarzy
Czas czytania: 5 minut

Nie jest idealna. Zajmuje się swoim dzieckiem tak, jak potrafi. Reaguje na jego potrzeby, odbiera od niego komunikaty. Szanuje dziecko i wychowuje je nie na podstawie książkowych wzorców, lecz tak, jak jej rozum i serce dyktuje. Popełnia błędy, ale na tych błędach się uczy. Wspiera dziecko w sytuacjach stresowych i wspólnie z nim przeżywa sukcesy i porażki. Zna swoje dziecko lepiej, niż niejeden poradnik.

Teoria i praktyka

Pragnienie bycia idealną mamą w teorii i w praktyce to dwa przeciwległe bieguny. Mama chce dogadywać się z dzieckiem, ale nie potrafi. Chce być uśmiechnięta, ale jest zmęczona. Chce być doskonała, ale ciągle coś jej nie wychodzi. Chce być spokojna, ale krzyczy. Dręczą ją wyrzuty sumienia, że za mało czasu poświęca dziecku, że podjęła złą decyzję, że mogła coś zrobić lepiej. I tak dalej. Jakakolwiek uwaga ze strony matki, teściowej, ciotki, przyjaciółki powoduje, że na jej barkach wyrasta ogromny ciężar. I te ciągłe wyrzuty sumienia…

W opinii społecznej cały czas funkcjonuje stereotyp „Matki Polki”, matki na usługach dziecka, dyżurującej 24 godziny na dobę. Mówi się, że największym grzechem ludzkości jest przesada i coś w tym jest. Znalezienie złotego środka bywa wyczynem karkołomnym, a pogodzenie własnych ambicji i potrzeb z wychowaniem dziecka często wydaje się niemożliwością. A wystarczy przestać być mamą idealną i zostać wystarczająco dobrą. Czyli jaką?

Taką, która ufa własnemu dziecku, nie siedzi nocami w Internecie sprawdzając, co jej dziecko powinno robić, co jeść, ile spać. Mamą, która wciąż nie porównuje i nie ocenia, która nie zadręcza się bez przerwy, że jest beznadziejną matką, i że zawiodła swoje dziecko. Która w swoim macierzyństwie nie chce być idealna aż do bólu.

Mama wystarczająco dobra popełnia błędy, bywa zmęczona i podenerwowana. Nie zawsze wie, o co dziecku chodzi, ale stara się je wysłuchać i zrozumieć. Kocha swoje dziecko i uczy je życia. Nie z Internetu, tylko podczas wspólnie spędzonego czasu.

Przewodnik po życiu mamy wystarczająco dobrej

Traktuje dziecko jak człowieka i próbuje je zrozumieć

Mama wystarczająco dobra wie, że dziecko też jest człowiekiem. Z krwi i kości. Dlatego szanuje jego uczucia i nie traktuje go bezprzedmiotowo. Nie wychowuje dziecka na zasadzie bezwzględnego posłuszeństwa, nie zadręcza go opowieściami o tym, jak jej życie się nie udało. Nie jest nadopiekuńcza. Pozwala dziecku myśleć, oddychać po swojemu i żyć swoim dziecięcym życiem. Zależy jej na poznaniu własnego dziecka, jego mocnych i słabych stron, aby dać mu w przyszłości odpowiednie wsparcie.

Nie jest kumplem dziecka, ale stawia granice

Mama wystarczająco dobra nie wychodzi z roli rodzica. Rozgranicza rodzicielstwo od kumplowania się. Jest dla niego przyjacielem, opiekunem i wychowawcą, ale pewnych granic nie przekracza. Nie sili się na bycie dorosłą koleżanką, wie, gdzie jest jej miejsce i jaką rolę w życiu swojego dziecka powinna odegrać. Nie wychowuje dziecka bezstresowo, pozwalając mu na wszystko. Stawia mu granice, starając się jednocześnie nie ograniczać swobody. Granice dają dziecku poczucie bezpieczeństwa, uczą rozróżniania tego, co wolno, od tego, co jest zabronione.

Darzy dziecko zaufaniem i wspiera jego działania

W dorosłym życiu lepiej radzą sobie te dzieci, których rodzice darzyli je zaufaniem i wspierali ich działania, niż te będące pod stałym nadzorem i kontrolą. Mama wystarczająco dobra rozumie, że w przyszłości jej dziecko będzie musiało być odpowiedzialne za swoje życie, dlatego stara się zadbać o to, żeby miało dzieciństwo bez kompleksów. Stwarza warunki do jego rozwoju, pozwala mu odkrywać, dotykać, eksperymentować. Obdarza dziecko zaufaniem i daje mu szczęśliwe dzieciństwo.

Wspiera dziecko w jego wysiłkach. Nie stara się na siłę uczynić z niego geniusza, prymusa, istoty idealnej w każdym calu. Akceptuje je takim, jakie jest, co nie oznacza, że nie wymaga. Nie wpaja mu do głowy, że musi być najlepsze, docenia jego wysiłki, starania, dostrzega mocne i słabe strony. Obojętne, jakie sytuacje przydarzą się dziecku w szkole czy w relacjach z rówieśnikami, zawsze je wspiera.

Nie jest nadopiekuńcza

Wystarczająco dobra mama pozwala dziecku uczyć się na własnych błędach, popełniać pomyłki i wyciągać z tego wnioski. Zgadza się na samodzielność dziecka, podejmowanie przez niego ryzyka i ewentualną porażkę. Wspiera je, ale nie wyręcza. Czuwa, ale nie przeszkadza.

Nikomu niczego nie udowadnia

W postępowaniu z dzieckiem kieruje się własnym rozumem, nie podąża bezkrytycznie za najnowszą modą w dziedzinie wychowania dzieci, nie czytuje godzinami porad różnych ekspertów. Wie, że jako mama najlepiej zna swoje dziecko i nikomu nie musi niczego udowadniać. I nie przerzuca na dziecko swoich niespełnionych ambicji.

Nie jest nieomylna i ma prawo do błędów

Wie, że jest tylko człowiekiem. Popełnia błędy, wyciąga wnioski i ciągle się uczy. Ma prawo zrobić coś nie tak. A że błądzenie jest rzeczą ludzką, wie, że „błędów nie popełnia jedynie ten, kto nic nie robi”. Nie ma poczucia winy, kiedy dziecku „coś nie wyjdzie”. Nie jest ideałem i perfekcjonistką, nie oczekuje tego od swojego dziecka i nie przerzuca na nie odpowiedzialności. Uczy dziecko, że w życiu liczą się takie wartości jak dobroć, uczciwość, mądrość i umiejętność przyznania się do błędu.

Nie stawia dziecka na piedestale

Mama wystarczająco dobra, w momencie stania się rodzicem nie przewartościowuje swojego dotychczasowego życia. Wie, że od teraz dziecko jest najważniejsze, ale ona jest tak samo ważna. Jej życie, plany, marzenia, potrzeby, nie mogą nagle zniknąć dlatego, że na świat przyszło dziecko. Obie strony – mama i dziecko, ich cele i dążenie do nich – są tak samo ważne. Nic złego się nie stanie, jeśli mama od czasu do czasu będzie egoistką i przypomni sobie, że ma prawo do swojego życia.

Rozwiązuje problem nie krzywdząc dziecka

Mama wystarczająco dobra nie wstydzi się za swoje dziecko, nie czynni mu wyrzutów, nie krzyczy, nie wymierza kar cielesnych. Nie udowadnia mu, że na pewno „coś jest z nim nie tak”. Widzi problem i stara się go rozwiązać, spojrzeć na zaistniałą sytuację oczami dziecka i znaleźć jej przyczyny, nie umniejszając jednocześnie poczucia własnej wartości dziecka.

Nie zawsze ma ochotę na czytanie dziecku bajek

Każda mama ma prawo być zmęczona, mieć gorszy dzień, albo zwyczajnego „lenia”. Może się jej po prostu nie chcieć. Także czytać dziecku książkę. Wtedy, po prostu musi oznajmić dziecku, że dzisiaj czytania nie będzie, bo jest zmęczona. I niepomna na protesty dziecka odpocząć, albo obejrzeć dobry film. A co, nie wolno? Też ma prawo mieć trochę czasu dla siebie.

 

Nie rywalizuje z innymi rodzicami

Mama wystarczająco dobra jest odporna na panującą modę zapisywania dziecka na wszelkiego typu zajęcia pozalekcyjne. Szanuje zainteresowania dziecka, pielęgnuje jego talenty i z całej siły je wspiera. Nie jest zainteresowana rywalizacją z innymi rodzicami polegającą na tym, kto da swojemu dziecku więcej obowiązków w postaci nauki języka włoskiego, baletu, gry na instrumencie, zajęć plastycznych czy sportowych. Dla niej najważniejsze są potrzeby własnego dziecka, rozwijanie jego pasji i zainteresowań. Dlatego, wbrew panującej modzie, zapisze dziecko na zajęcia z modelarstwa, bo właśnie tym pociecha się pasjonuje.

 

Zamienia obiad na frytki lub pizzę

Mama wystarczająco dobra wie, że odpowiednie odżywianie dziecka to podstawa. Że pełnowartościowy posiłek powinien zawierać odpowiednią ilość witamin, błonnika, warzyw, itd. Ale zdaje sobie także sprawę z tego, że naprawdę nic się dziecku nie stanie, jeżeli czasami zamieni ten pełnowartościowy posiłek na pizzę czy niezdrowe frytki. To nie zachwieje bilansem energetycznym młodego człowieka. Taki zamienny obiad jest również doskonałą okazją do wspólnej rozmowy i zacieśnienia rodzicielskich więzi i nie jest końcem świata.

Ubiera dziecko wygodnie, co nie zawsze znaczy ładnie

Dziecko, tak samo jak dorosły, ma swoje ubraniowe preferencje. Pewne rzeczy chce zakładać, innych nie. Nawet małe dzieci dokładnie wiedzą, co je uciska, jest niewygodne, a w czym czują się dobrze. Mama wystarczająco dobra szanuje decyzje swojej pociechy i zgadza się, że nowe buty są wprawdzie ładne, ale niekoniecznie wygodne. Wie, że dziecko nie musi wyglądać jak manekin na wystawie i wzbudzać zazdrości otoczenia. Pozwala mu na decyzje w kwestii strojów, tym samym unikając modowych sporów.

Najlepsza mama to ta wystarczająco dobra. Nie idealna, perfekcyjna, nadmiernie opiekuńcza i przewrażliwiona. Nie wszystko wychodzi jej tak, jak by chciała, czasem się potyka, popełnia błędy. Ale potrafi też pierwsza wyciągnąć rękę, przeprosić i przytulić. Mając taką mamę dziecko da sobie w przyszłości radę. I o to właśnie chodzi.

Hanna Korcz

Facebook