One Billion Rising

with Brak komentarzy
Czas czytania: 5 minut

Nazywam się Miliard. Miliard za jedną, jedna za miliard

14 lutego 2019 roku po raz kolejny kobiety na całym świecie spotkają się, żeby zaprotestować przeciwko przemocy, jaka je spotyka.

Tym razem hasłem przewodnim jest „zgoda”.
Zgoda to wzajemne porozumienie, wymuszanie to zawsze przemoc. Tylko „tak” oznacza zgodę na seks, a „nie” znaczy „nie”. To musi się stać oczywiste.

One Billion Rising to globalny protest, akt solidarności i odmowa zaakceptowania przemocy wobec kobiet i dziewcząt, jako zgodnych z koleją losu. To nowa epoka i nowy sposób bycia.

One Billion Rising to akcja przeciwko wszelkim formom przemocy wobec kobiet i dziewcząt, organizowana na całym świecie w Walentynki. Wspólnym mianownikiem corocznej akcji jest taniec – potężna siła, która wyzwala pozytywną energię i łączy. Kobiety tańczą i mówią – dość. Dość traktowania ich ciał w sposób przedmiotowy.

Dlaczego właśnie taniec? Wydawać by się mogło, że taka forma protestu niczego nie daje. Chodzi przecież o bardzo ważne kwestie, o zmianę prawa, odpowiednio przygotowane ustawy i uchwały, całodobową pomoc i opiekę dla maltretowanych kobiet. Wprawdzie tańcem świata się nie zmieni, ale to właśnie taniec jest bardzo widoczną formą protestu. Wyzwala on siłę do powiedzenia STOP i jest symbolicznym zerwaniem łańcuchów przemocy.

Oficjalnym hymnem – motywem przewodnim ONE BILLION RISING, jest kompozycja Teny Clark i Tima Heintza „Break the Chain” (Rozerwij łańcuch).

Początek

Akcję One Billion Rising (OBR) zapoczątkowała Eve Ensler, działaczka feministyczna, autorka słynnych „Monologów waginy”, która w 2011 roku, po fali gwałtów w USA napisała:

„Mam dość mówienia o gwałcie pięknymi słówkami. To trwało zbyt długo; byłyśmy zbyt wyrozumiałe. To nasza kolej, by GWAŁTOWNIE domagać się uwagi w każdej szkole, w parku, w radiu, w telewizji, domu, biurze, fabryce, obozie dla uchodźców, bazie wojskowej, szatni, nocnym klubie, alejce, sali sądowej, ONZ”.

„Ludzie muszą – raz na zawsze – zdać sobie sprawę z tego, jak to jest, gdy twoje ciało przestaje być twoje, gdy twój świat rozpada się jak domek z kart, a psychika zostaje rozdarta na strzępy. Musimy połączyć się we wspólnym buncie i pasji, by zmienić sposób myślenia o gwałcie”. „Żyjemy na planecie, na której w ciągu swojego życia około miliarda kobiet padnie lub padło ofiarą gwałtu. – MILIARD KOBIET!”.

Eve Ensler zapowiedziała wtedy akcję „Powstanie Ofiar Gwałtu – ONE BILLION RISING”. 14 lutego 2013 roku, w Walentynki, po raz pierwszy kobiety i mężczyźni na całym świecie wspólnie protestowali przeciwko przemocy seksualnej i fizycznej. W ciągu kolejnych lat akcja rozwijała się, przyłączali się do niej kolejni ludzie z kolejnych krajów, miast i wsi.

Zatrważające fakty i liczby

Z danych opublikowanych przez ONZ wynika, że ponad 600 milionów kobiet żyje w krajach, w których przemoc w rodzinie nie jest uważana za przestępstwo. Powyższy problem nie dotyczy tylko krajów w mniemaniu przeciętnego człowieka „egzotycznych”, czy jak to lubimy określać „zacofanych”, w których z powodu zakorzenionych politycznie, kulturowo czy religijnie stereotypów kobieta zajmuje w społeczeństwie ostatnie miejsce.

Kobiety gwałcone, maltretowane i poniewierane są także wśród nas, w Europie, która szczyci się poszanowaniem praw człowieka. Kobiety dręczone są przez ojców, synów, braci, czy współpracowników. Większość kobiet, które doświadczyły przemocy i gwałtów, nie zgłasza tego faktu na policję. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że nie wierzą one w żadną sprawiedliwość, boją się społecznego potępienia i ewentualnych konsekwencji.

Gwałcone i maltretowane są nie tylko dorosłe kobiety. Z policyjnych danych wynika, że na całym świecie coraz częściej ofiarą molestowania padają małe dziewczynki i młode dziewczęta, które stanowią aż 50 procent ofiar przemocy.

Co roku ponad jedna trzecia kobiet na świecie pada ofiarą przemocy psychicznej, fizycznej lub seksualnej. W tym blisko 40 procent z nich zginęło z ręki mężów, ojców czy braci. Co roku więcej kobiet w wieku do 44 lat umiera na skutek przemocy ze strony mężczyzn, niż na raka lub w wypadkach drogowych.

Najwyższy wskaźnik przemocy wobec kobiet ma miejsce w Afryce, na Bliskim Wschodzie i w Azji Południowo-Wschodniej (40%). W krajach Ameryki Łacińskiej i Południowej – 30%, w Europie i Azji – 25%, w Ameryce Północnej – 23%.

Wszyscy o tym wiedzą, prawie wszyscy milczą.

Przemoc domowa, psychiczna, cyberprzemoc, gwałty oraz przemoc na tle seksualnym to wciąż istotny problem w Europie. Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej opublikowała w 2015 roku wyniki największego do tej pory badania mającego ukazać skalę zjawiska przemocy wobec kobiet w UE. Badaniem objęto 42 tysiące losowo wybranych kobiet z 28 krajów Unii.

Podane do publicznej wiadomości wyniki są wstrząsające, ale według opinii autorów badania, nie do końca odzwierciedlają cały ogrom zjawiska przemocy wobec kobiet, ponieważ wiele z nich nie chciało rozmawiać na temat upokorzeń, jakich doznały ze strony mężczyzn. Większość kobiet, które stały się ofiarami mężczyzn, nie zgłasza nikomu przypadków przemocy. Nie wierzą w sprawiedliwość, boją się upokorzeń i reperkusji. Jedną z przyczyn jest nadal niewystarczający system wsparcia dla takich kobiet.

Przeprowadzone badania pokazują, że:

  • W Unii ponad 62 miliony kobiet w wieku do 15 lat doświadczyło przemocy fizycznej lub seksualnej.
  • Co tydzień 50 kobiet umiera z powodu męskiej przemocy domowej.
  • 95% wszystkich aktów przemocy wobec kobiet ma miejsce w zaciszu domowym.
  • Co druga kobieta w UE ma do czynienia przynajmniej z jedną formą molestowania seksualnego.
  • 75% kobiet piastujących najwyższe kierownicze stanowiska doświadczyło molestowania seksualnego w miejscu pracy.
  • Aż co czwarta kobieta jest ofiarą przemocy fizycznej lub seksualnej będąc w okresie ciąży, co zwiększa prawdopodobieństwo poronienia.
  • Przemoc wobec kobiet kosztuje 226 miliardów euro rocznie, co stanowi prawie 2% rocznego budżetu UE.
  • W ciągu ostatnich pięciu lat profilaktyczne kampanie, dotyczące przemocy seksualnej, zostały uruchomione tylko w 11. z 28. państw członkowskich UE.
  • Obwinianie ofiary przemocy seksualnej, a nie sprawcy tego występku, jest nadal bardzo powszechne w Europie.
  • 67% kobiet nie zgłosiło policji, ani żadnej organizacji, przypadków przemocy ze strony partnera.

W czołówce unijnych krajów, w których kobiety doświadczają przemocy ze strony mężczyzn, jest Belgia. Ofiarami przemocy fizycznej i seksualnej co roku pada 9% mieszkanek tego kraju (w skali Europy ten wskaźnik wynosi 4%). Wykorzystywania seksualnego przed ukończeniem 15 roku życia doświadcza 14% dziewczynek (średnia w Europie to 12%). Psychicznej przemocy ze strony partnera każdego roku doświadcza ponad 12% mieszkanek tego kraju. Szacuje się, że każdego dnia w Belgii dochodzi do około 130 przypadków nękania kobiet. Na wokandę sądową trafia nikły procent tych spraw, a wyroki skazujące zapadają rzadko.

Polska zieloną wyspą Europy?

Powołując się na badania przeprowadzone przez Agencję Praw Podstawowych Unii Europejskiej, Polska znajduje się w gronie krajów o najniższej skali przemocy wobec kobiet i jawi się jako zielona wyspa. Że niby tej przemocy wobec kobiet jest dużo mniej niż w innych krajach.

Tylko że w Polsce tabu istniejące wokół przemocy w rodzinie powoduje, że trudno jest zbadać skalę tego zjawiska. Od momentu złożenia wniosku o odseparowanie sprawcy od ofiary przemocy, do momentu wydania go przez sąd, upływa średnio 153 dni. W tym czasie ofiara i sprawca mogą mieszkać w jednym domu i nadal, w środku Europy kobiety doświadczają tej przemocy.

Panuje opinia, że kobiety w Polsce nie mówią o doświadczaniu przemocy. Wstydzą się i obwiniają się. Uważają, że brudy pierze się we własnym domu.

Tymczasem w Polsce przemocy fizycznej i seksualnej doświadcza od 700 tysięcy do miliona kobiet. W tym ok. 200-250 tysięcy to panie, które padły ofiarami gwałtów. Większość z nich nie zgłasza tego faktu na policję, bo boją się ponownej traumy, niekompetencji urzędników i funkcjonariuszy państwa, którzy podważają wiarygodność ofiary.

W naszym kraju dochodzi do ujawnienia zaledwie 8% popełnionych przestępstw seksualnych. W ponad 90% zgwałceń sprawcy pozostają bezkarni. Rośnie także liczba kobiet zabitych na tle przemocy domowej – to około 33% wszystkich zabójstw w Polsce. Każdego roku w wyniku „nieporozumień domowych” życie traci 150 kobiet.

Tyle statystyki. Bitych, gwałconych i maltretowanych kobiet każdego dnia jest coraz więcej. Są one bezbronne, a sprawcy na ogół pozostają bezkarni. Dlatego w tym roku, na całym świecie, kobiety, mężczyźni i dzieci, o różnych kolorach skóry, preferencjach politycznych i religijnych, znów zatańczą w ramach protestu przeciwko przemocy wobec kobiet.

Anna Janicka

Źródła: Raport Komisji Europejskiej na temat przemocy wobec kobiet, PAP, „De Standaard”, feminoteka.pl, wysokieobcasy.pl, tokfm.pl

Facebook