W Belgii frytki to coś więcej niż zwykła przekąska – to symbol narodowej tożsamości, część historii i nieodłączny element belgijskiego stylu życia. I choć można je znaleźć w niemal każdym zakątku świata, nigdzie nie smakują tak, jak w Belgii.

Jakie jest ich pochodzenie, dlaczego są tak ważne w belgijskiej kulturze i co odróżnia je od innych frytek? Oto historia belgijskiego złota na talerzu.

Kto wymyślił frytki?

Historia frytek to temat, który od lat budzi spory między Belgami a Francuzami. Ci ostatni sugerują, że frytki zostały wynalezione w XVII wieku przez francuskiego kucharza Françoisa Louisa Gérarda. Według innej wersji frytki po raz pierwszy pojawiły się we Francji, gdzie były przekąską sprzedawaną przez ulicznych handlarzy. Z kolei Belgowie twierdzą, że frytki mają głębokie korzenie w ich kulinarnej tradycji i wywodzą się właśnie z Belgii.

Historia frytek sięga XVII wieku. Wówczas mieszkańcy Namur, Andenne i Dinant jedli smażone w oleju małe rybki złowione w rzece Moza. Jednak podczas wyjątkowo mroźnych zim gdy rzeki zamarzały i nie można było łowić ryb, miejscowi zaczęli kroić ziemniaki na kształt małych rybek i smażyć je na głębokim tłuszczu. I tak na talerzach pojawiły się pokrojone w paski ziemniaki, które zastąpiły ryby. Potrawa stawała się coraz popularniejsza, co spowodowało, że w 1857 roku w Belgii powstał pierwszy bar z frytkami.

Karierę międzynarodową frytki zawdzięczają Anglikom, którzy podczas I wojny światowej wspierali militarnie Belgię. Zakochali się w tanim i łatwym w przygotowaniu ziemniaczanym daniu, które nazwali „french fries” (francuskie frytki), ponieważ dookoła nich słychać było wyłącznie język francuski – ówczesny język urzędowy Belgii. Także w armii belgijskiej mówiono po francusku. Frytki z Europy za ocean przenieśli Amerykanie.

Jedyne takie frytki

Belgijskie frytki to coś więcej niż tylko kawałki ziemniaków smażone w oleju. To sztuka kulinarna i prawdziwa ikona belgijskiej kuchni, która zdobyła międzynarodową sławę. Dlaczego właśnie frytki belgijskie są tak wyjątkowe i wyróżniają się spośród innych?

Pierwszym sekretem jest wykorzystywanie specjalnej odmiany ziemniaków. Belgowie, dbając o doskonałość swojej potrawy, zaczęli hodować własne odmiany ziemniaków specjalnie do przyrządzania frytek. Najpopularniejsza z nich to Bintje – odmiana hodowana od 1904 roku, o wysokiej zawartości skrobi i niskiej zawartości cukru, co powoduje, że frytki mają jednolity kolor i strukturę, a także wyjątkowy smak.

Mają także niezwykle chrupiącą skórkę – to kolejny sekret. Prawdziwe belgijskie frytki są przygotowywane z surowych, obranych ziemniaków, które kroi się na grube paski – co najmniej 10 mm. Od zwykłych frytek różnią się również dwustopniowym smażeniem. To właśnie dzięki tej metodzie stają się miękkie w środku i chrupiące na zewnątrz.

Frytki są smażone dwa razy. Najpierw smaży się je przez 5–6 minut w tłuszczu zwierzęcym (np. w wołowym smalcu, który nadaje im wyjątkowy smak i aromat) w temperaturze około 145 °C – smażone powoli, aż ziemniaki będą prawie ugotowane i stracą dużą część wilgoci. Po wstępnym usmażeniu frytki pozostawia się na co najmniej pół godziny, po czym smaży się je ponownie w tłuszczu (lub oleju) w temperaturze 180 °C, aż uzyskają ładny, złocisto-żółty kolor. 

Często są smażone w specjalnych, głębokich frytkownicach, które gwarantują równomierne smażenie i utrzymanie odpowiedniej temperatury. Przepis na najlepsze na świecie frytki przekazywany jest przez belgijskich kucharzy z pokolenia na pokolenie.

Frytki podawane są w papierowych stożkach, co jest tradycyjnym sposobem ich serwowania w Belgii, ponieważ pomaga zachować ich chrupkość i ciepło. Dodatkowo są serwowane z różnorodnymi sosami (jest ich ponoć prawie 50), takimi jak majonez, andalouse – lekko pikantny sos na bazie majonezu, pomidorów i papryki, samurai – ostry majonez z harissą, americain – sos na bazie surowego mięsa i przypraw, czy tartare – majonez z cebulą i ogórkiem, które dodają im dodatkowej głębi smaku i aromatu.

Fritkoten – belgijskie budki z frytkami

W Belgii istnieje kilka tysięcy smażalni, które dla mieszkańców tego kraju nie są zwykłymi budkami z frytkami. To część historii, miejsca kultu, a niekiedy prawdziwe dzieła sztuki. Fritkoten (fr. friteries) stanowią ważny element belgijskiego folkloru, który wciąż jest pielęgnowany.

Historia fritkoten sięga drugiej połowy XIX wieku. Pierwsze, najczęściej drewniane budki ustawiano na targach, w pobliżu dworców kolejowych i placów miejskich. Oferowały szybkie, tanie i sycące jedzenie.

Jedną z najstarszych i najbardziej znanych frytkarni w kraju jest Fritkot Max w Antwerpii. Według dostępnych źródeł została założona w 1842 roku, co czyni ją jedną z najstarszych placówek tego typu. Początkowo była to mała, mobilna budka,  zlokalizowana w pobliżu zamku na placu het Burchtplein. Po przebudowie nabrzeża Scheldy w drugiej połowie XIX wieku frytkarnia przeniosła się na Groenplaats, gdzie funkcjonuje do dziś. Obecnie mieści się w XIX-wiecznej kamienicy, oferując tradycyjne belgijskie frytki serwowane z różnorodnymi sosami.

Po I wojnie światowej budki z frytkami zaczęły pojawiać się coraz liczniej, a ich liczba gwałtownie wzrosła po II wojnie światowej, gdy frytki stały się symbolem belgijskiej tożsamości narodowej.

Tradycja i rytuał

Belgowie stworzyli i rozwinęli kulturę budek z frytkami, która trwa nieprzerwanie od ponad 150 lat. Dla nich pójście do fritkotu to nie tylko posiłek, ale prawdziwy rytuał, a nie zwykły fast food.

Obecnie w Belgii działa około 5000 budek z frytkami, a każda miejscowość ma swoją ulubioną. Niektóre z nich stały się wręcz kultowe. Jedna czwarta Belgów odwiedza bar z frytkami co tydzień, a połowa kupuje paczkę frytek przynajmniej raz w miesiącu. Każdy z właścicieli frytkowego baru przygotowuje je nieco inaczej, a ta różnorodność sprawia, że kultura panująca w tych miejscach jest wyjątkowa i stanowi przeciwwagę dla jednolitości restauracji typu fast food. Fritkoty różnią się zarówno pod względem menu, jak i wyglądu – ale wszystkie są bardzo „belgijskie”.

Wieść niesie, że najlepsze frytki można zjeść w Brukseli. Na Place Jourdan stoi najsłynniejsza w Europie budka z frytkami – „La Maison Antoine”. Rodzinny interes, założony w 1948 roku przez Antoine’a Desmeta i jego żonę cieszy się międzynarodowym uznaniem. Miejsce to jest opisywane we wszystkich przewodnikach turystycznych po Brukseli i przyciąga gości z wielu krajów.

Ciekawostki o belgijskich frytkach

  • Co trzeci ziemniak uprawiany w Belgii trafia do produkcji frytek.
  • W XIX wieku frytki były uważane za jedzenie biednych rolników, gdyż ziemniaki były tanie i łatwo dostępne. Dopiero w XX wieku stały się narodowym przysmakiem, pojawiając się na stołach w całym kraju.
  • W 2013 roku w Antwerpii stworzono gigantyczną rzeźbę frytek, która stała się lokalną atrakcją. Artyści tworzą także obrazy i rzeźby inspirowane frytkami, a belgijskie muzea organizują wystawy poświęcone tej potrawie.
  • W 2021 roku w Brukseli powstały złote frytki, pokryte jadalnym złotem i podawane z truflowym sosem – porcja kosztowała 25 euro.
  • Jedyne na świecie muzeum frytek znajduje się w Brugii. Można tam poznać historię ziemniaka, tajniki smażenia oraz skosztować autentycznych belgijskich frytek.
  • W 1985 roku belgijskie Ministerstwo Rolnictwa opublikowało oficjalny przewodnik smażenia frytek, w którym określono idealną odmianę ziemniaka (Bintje), sposób krojenia (10–12 mm szerokości) i metodę smażenia (dwa etapy w tłuszczu wołowym).
  • Belgia jest największym producentem frytek na świecie – rocznie wytwarza się około 3,2 miliarda kilogramów.
  • Przeciętny Belg zjada około 16 kg frytek rocznie, co czyni go światowym liderem w spożyciu tej przekąski.
  • Frytki tradycyjnie smaży się w tłuszczu wołowym (Blanc de Boeuf), który nadaje im wyjątkowy smak.
  • W listopadzie Belgowie świętują „Week van de Friet” (Tydzień Fritkota), podczas którego organizowane są wydarzenia promujące frytki i lokalne budki.
  • Belgia ma największą na świecie gęstość budek z frytkami – średnio jedna przypada na około 2000 mieszkańców.
  • W Walonii można znaleźć „gaufrites”, czyli frytki o kształcie gofrów – ziemniaki kroi się na cienkie warstwy, prasuje w gofrownicy, a następnie smaży.
  • W 2023 roku belgijska poczta wydała okolicznościowe znaczki poświęcone słynnym budkom z frytkami. Złożony arkusz ze znaczkami przekształca się w miniaturową ciężarówkę z frytkami, prezentując pięć różnych frytkarni z kilku dekad.
  • Belgijskie frytki znalazły się już na liście UNESCO, a Belgowie postanowili wnioskować o status światowego dziedzictwa kulturowego dla tradycji jedzenia frytek w tzw. fritkotach. Chodzi tu nie tylko o same budki, ale także o sztukę ich smażenia, tradycje jedzenia i to, jak bardzo są one dla Belgów ważne. Ta frytkowa kultura oraz związane z nią zwyczaje są tematem piosenek, kreskówek i filmów.

Choć frytki jada się na całym świecie, nigdzie nie smakują tak jak w Belgii. Ich wyjątkowy sposób przygotowania sprawia, że są uważane za najlepsze na świecie. Belgijskie frytki to coś więcej niż zwykły fast food – to narodowa duma, kulinarna tradycja i element kultury.

Anna Janicka