Cały świat pije, co nawarzyła Belgia

with No Comments
Czas czytania: 4 minut

Belgię spokojnie można nazwać prawdziwą krainą piwa.

Obecnie działa tu ponad 400 browarów, gdzie produkowanych jest ponad 1600 różnych marek piwa, a różnorodność ich stylu, smaku, zapachu i koloru zwiększa się z roku na rok.  

Patrząc na mapę browarów, znajdujących się w tym kraju, można dojść do wniosku, że w każdym mieście i miasteczku jest zlokalizowany co najmniej jeden. Co prawda zeszły rok po raz pierwszy od 15 lat przyniósł spadek liczby belgijskich browarów – 417 w 2023 r., w odniesieniu do 430 w 2022 r.; dla porównania 133 w 2010 roku (*1), ale patrząc na rynek całościowo, stanowiło to mniej niż 0.01% całości.

We Flandrii prym wiedzie prowincja Flandria Wschodnia, posiadając ich 63, zaś na drugim miejscu plasuje się Flandria Zachodnia ze stanem 54 (*2). Co ciekawe, aż 30% produkcji piwa jest przeznaczone na potrzeby własnego kraju, zaś pozostałe 70% jest eksportowane do wszystkich zakątków świata. By pokazać, jak niewyobrażalnie ogromny jest to rynek, może pomogą liczby dotyczące TOP 5 krajów importujących ten bursztynowy trunek w 2022 r.: wartość piwa sprowadzonego przez Francję wyniosła około 655 mln $, przez Królestwo Niderlandów 310 mln $, przez Włochy 132 mln $, przez Hiszpanię 105 mln $, a przez Chiny 82,7 mln $ (*3).

I w tym miejscu, mając na uwadze wyniki badań Światowej Organizacji Zdrowia, według których alkohol odpowiada za 2,6 miliona zgonów rocznie, a jego szkodliwe użycie przyczynia się do 4,7% globalnego obciążenia chorobami, aż ciśnie się na usta pytanie: jakim cudem promujemy jeszcze bardziej spożycie alkoholu?

Wydaje się, że Belgia znalazła złoty środek i odnalazła się w teoretycznej sprzeczności pomiędzy alkoholem i jego powszechnie źle kojarzonymi konsekwencjami a sukcesywną promocją piwa finansowaną często nawet z budżetu państwa. Jak? Chyba po raz kolejny trzeba powiedzieć, że to jest po prostu „Belgian thing”.

To rozdarcie i teoretycznie wykluczające się sprzeczności trzeba chyba uznać za cechy, leżące u podstaw kultury w Belgii. Ciągle narastające waśnie pomiędzy Walonią i Flandrią (przejawiające się chociażby w częstej niemożności podstawowej i codziennej komunikacji francuskojęzycznego południa i niderlandzkojęzycznej północy) czy chociażby problem mnogości rządów, samorządów oraz wspólnot i ich często nieudolne próby sprawowania spójnej władzy wskazywałyby jasno, że to nie może się udać i to państwo nie powinno działać. A udaje się i państwo działa. Belgia jest po prostu fenomenem i nie przestaje zaskakiwać.

To, że piwo jest ulubionym napojem Belgów, zauważa każdy, kto tylko odwiedza ten kraj. Bursztynowy trunek towarzyszy im zawsze i wszędzie, stanowiąc nieodzowny element dnia codziennego. Nie ma znaczenia, czy mówimy o celebrowaniu jakiejś uroczystości, odpoczynku na tarasie restauracji w trakcie wycieczki rowerowej czy spotkaniu wiernych po niedzielnej mszy – zawsze jest dobry moment na małą szklankę piwa.

I choć większość piwnych festiwali w tym roku jest już za nami, to właśnie w listopadzie przypada rocznica niezwykle ważna dla wszystkich miłośników belgijskiego bursztynowego trunku. Bowiem 30 listopada 2016 r. belgijska kultura piwna została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Nie powinno to nikogo zaskakiwać, jeśli weźmiemy pod uwagę, że pierwsze wzmianki w dokumentach na temat warzenia piwa na terenie dzisiejszej Belgii sięgają III-IV w.n.e. To właśnie tu jest większa różnorodność stylów piwa niż w jakimkolwiek innym regionie produkującym ten trunek, a jego powszechność jest tak oczywista, że jeszcze do lat 60. dzieci jedzące drugie śniadanie w szkole miały do wyboru herbatę, kawę lub piwo (było to tzw. „piwo stołowe”, o bardzo niskiej zawartości alkoholu).

Nie ulega wątpliwości, że znaczący wpływ na cały rynek piwowarski ma także rozwój nowoczesnych technologii, co objawia się gwałtownym wzrostem piw… bezalkoholowych. Ich rynek wzrósł o 24,3% między 2021 a 2023 r., a eksperci branżowi wróżą kolejny dwucyfrowy wzrost w tym roku. Dlaczego? Przez wiele lat smak piw 0% pozostawiał bardzo wiele do życzenia i nie było przesadą nazywanie go po prostu słodką wodą. Z pomocą przyszła nauka i technologia, dzięki którym w końcu można cieszyć się wyśmienitym smakiem, bez bólu głowy i alkoholowych konsekwencji. Największa na świecie firma piwowarska – belgijska AB InBev z siedzibą w Leuven (produkująca m.in. Jupiler, Corona, Leffe, Stella Artois, Budweiser czy Becks) ma już w ofercie 7 piw bezalkoholowych i ogłosiła, że do końca 2025 r. co najmniej 20% globalnego wolumenu piwa tej firmy będzie stanowić piwo niskoalkoholowe i bezalkoholowe.

Chcąc doświadczyć belgijskiej kultury piwa wystarczy wejść do pierwszego z brzegu pubu lub nawet kawiarni, gdzie bogactwo piwnej oferty może zaskoczyć i przyprawić o zawrót głowy. Na ogół typowe menu zawiera co najmniej pół tuzina piw beczkowych i cztery razy tyle butelkowych. Oprócz tego bardzo wiele browarów jest udostępnionych do zwiedzania i oferuje szeroką ofertę wydarzeń degustacyjnych, kulturalnych czy edukacyjnych. Jedną z wielu perełek na piwnej mapie kraju jest Belgian Beer World, który został otwarty 9 września 2023 roku w odrestaurowanym budynku Giełdy Papierów Wartościowych w Brukseli. Jest to największe na świecie interaktywne i nowoczesne centrum doświadczeń poświęcone belgijskiemu piwu i bogatej kulturze piwnej.

Jak dużą popularnością cieszy się belgijska kultura piwa, obrazuje tegoroczna edycja Belgian Beer Weekend, którą mimo niesprzyjającej pogody odwiedziło ponad 60 tys. osób. Około 50 browarów rozstawiło swoje stoiska na Grand Place oferując prawie 500 różnych piw do spróbowania, z czego prawie 10% stanowiły trunki niskoalkoholowe i bezalkoholowe.

Belgijska Federacja Piwowarska apelowała do uczestników o umiarkowane picie na festiwalu i odpowiedzialną konsumpcję. Krishan Maudgal, dyrektor Belgian Brewers, podkreślał: „Celem nie jest sprzedaż jak największej ilości piwa. Apelujemy o umiarkowane spożycie w szklankach degustacyjnych. Jesteśmy tutaj, aby uczestnicy mogli delektować się produktem i odkrywać belgijską kulturę piwa”.

Dokładnie o to samo apelują organizatorzy zakrojonej na szeroką skalę kampanii „BE BEER”, która ma na celu rozbudzenie dumy z najsłynniejszego belgijskiego produktu eksportowego. Jak podkreślają: „Nadużywanie alkoholu stoi w sprzeczności ze wszystkim, co reprezentuje belgijskie piwo: jakością, pasją i kunsztem”.

Sylwia Lichocka

Przypisy:

*1 Dane na 2023 r. wg organizacji Belgian Brewers

*2 Dane na 2023 r. wg organizacji Belgian Brewers

*3 Dane na 2022 r. wg The Observatory of Economic Complexity

Facebook
Verified by MonsterInsights