Co roku, gdy nad Malèves zapada wrześniowe słońce, z oddali słychać warkot silników. Nie byle jakich, to dźwięki maszyn, które dawno mogłyby odejść w zapomnienie, a jednak dzięki pasjonatom żyją dalej. Odnowione z pietyzmem, wypolerowane, otoczone troską samochody, motocykle i ciężarówki z tamtych czasów niosą ze sobą historię.

Podczas Konwoju Pamięci nie chodzi tylko o stal i mechanikę. To również ludzie w mundurach, replikach ubiorów, z akcesoriami wiernie odwzorowanymi z minionych dekad. Kiedy patrzy się na ten barwny orszak, trudno nie poczuć, że przeszłość nagle staje się teraźniejszością. A przecież nie chodzi wyłącznie o wspomnienia, to także przestroga, byśmy pamiętali, w jakich czasach żyjemy i jak kruchy jest pokój, o który trzeba dbać każdego dnia.

Tradycją jest już przejazd przez okoliczne miejscowości i odwiedziny w Muzeum Pamięci. Ale w tym roku polska grupa przygotowała coś, co zapisało się w pamięci uczestników na długo. Zaskoczyli wszystkich inscenizacją kultowej kawiarni Café René z popularnego serialu „’Allo ’Allo!”. I nagle, wśród mundurów i wojskowych pojazdów, zabrzmiał śmiech, ten sam, który tak dobrze znamy z telewizji.

Za wszystkim stoi Pani Jolanta, kobieta z sercem do historii i niezwykłą pasją. Współpracując z Musée du Souvenir 40 – 45, powołała do życia grupę „Angels of War”, czyli Anioły Wojny. To właśnie oni sprawili, że Konwój nabrał nowego blasku. Konkursy, zabawy, rekonstrukcje, wszystko to wniosło dodatkową iskrę radości, przyciągając nie tylko pasjonatów, lecz także przypadkowych odwiedzających.

Takie chwile nie mijają bez echa. Zostają w pamięci jak fotografia, uchwycona na zawsze. I dlatego warto tu wracać. Bo pamięć nie jest ciężarem – jest skarbem.
Zapraszamy za rok. Bo warto pamiętać.

Zapraszamy za rok. Bo warto pamiętać.

Art Foto