Konny połów krewetek

with Brak komentarzy
Czas czytania: 3 minut

Tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie

Oostduinkerke w Belgii to jedyne miejsce na świecie, gdzie ludzie wykorzystują konie do połowu krewetek. Tak jak przed setkami lat grupa rybaków na koniach wyrusza na połów o świcie. Ubrani w żółte sztormiaki, zaopatrzeni w specjalne siatki i kosze ciągnięte przez konie, łowią krewetki w wodach Morza Północnego. Tradycja konnych połowów trwa już od pięciu wieków.

Niewielka XII-wieczna miejscowość Oostduinkerke (oost – wschód, duin – wydma) pierwotnie miała wspólną nazwę z francuską Dunkierką. Z biegiem czasu dodano do jej nazwy „Oost”, aby odróżnić ją od francuskiego odpowiednika. To właśnie w Oostduinkerke działa grupa pasjonatów, która postanowiła ocalić od zapomnienia stare dziedzictwo.

Wyjątkowe połowy

Szarymi krewetkami, łowionymi w Morzu Północnym zachwycają się smakosze nie tylko w Belgii. Ale tylko w tym kraju są one łowione w sposób, w którym najważniejsza jest więź ludzi z końmi.

Ze względu na konie, połowy odbywają się w miejscach, gdzie brzeg jest gładki, wolny od kamieni, a jednocześnie w miarę płaski. Nie każdy koń nadaje się do tej pracy, bo też i zajęcie nie jest dla nich specjalnie przyjemne. Na początku zwierzęta boją się fal i morza, ale te, które wdrożą się do tej pracy pozostają ze swym właścicielem przez całe życie. Rybacy do połowu krewetek wykorzystują ciężkie flandryjskie konie pociągowe o średniej wadze tony ze względu na ich siłę i wytrzymałość.

Ta praca, oprócz sporej wiedzy wymaga także dużego zaufania do wierzchowca. Wprawdzie każdy z poławiaczy doskonale jeździ konno, ale zwierzęta muszą być specjalnie wyszkolone, bo ich więź z jeźdźcem jest bardzo istotnym elementem powodzenia w pracy.

Kiedy zbliża się pora połowu, rybacy zakładają na siebie charakterystyczne żółte sztormiaki, chroniące ich przed zimnem i wiatrem Morza Północnego, oraz wysokie buty, wsiadają na konie zaprzężone do drewnianych wózków z niezbędnymi do połowu akcesoriami i ruszają na połów.

Konie zanurzają się w wodzie po pierś i idą wzdłuż linii brzegowej, ciągnąc za sobą sieci przypominające sito, które dzięki systemowi dwóch desek pozostają stale otwarte. Zwierzęta ciągną również łańcuchy wzburzające wodę i napędzające krewetki do sieci, które po napełnieniu wyciągane są na brzeg, a zagarnięta z dna zdobycz pakowana jest do wiklinowych koszy przytroczonych do końskich boków.

Połów trwa trzy godziny. Rozpoczyna się 90 minut przed odpływem i kończy 90 minut po odpływie. Konni rybacy dziennie łowią ok. 5 do 10 kg krewetek. Kiedyś było to nawet 15-20 kg, jednak zmiany klimatyczne wpłynęły na zmniejszenie połowów.

Ta praca to bardzo duży wysiłek dla zwierząt, dlatego co jakiś czas rybacy wyjeżdżają na pół godziny z wody, aby dać wierzchowcom odpocząć. W tym czasie opróżnia się sieci, wypuszczając z powrotem do morza schwytane przypadkowo ryby czy kraby.

Złowione krewetki są sortowane, kilkakrotnie przemywane a następnie gotowane i oferowane do sprzedaży. Często, ku uciesze turystów, rybacy przyrządzają świeżo złowione krewetki na plaży i częstują nimi widzów spektaklu. Skorupiaki najlepiej smakują smażone na głębokim tłuszczu i panierowane. Gotuje się je również w lekko osolonej wodzie i podaje w całości jako przekąski do lokalnych piw.

Konne łowienie krewetek odbywa się kilka razy w tygodniu (oprócz miesięcy zimowych). Najlepsze połowy są od kwietnia do października pod warunkiem, że jest odpływ. To wtedy nad morze przybywa najwięcej turystów. Ale skorupiaki, szukając chłodu wędrują w głąb morza. Przy brzegu jest ich mało i połowy są mizerne. Dlatego władze dopłacają rybakom, by nie przerywali swojej pracy, a turyści mogli brać udział w tym niecodziennym wydarzeniu.

Z pokolenia na pokolenie

W 2013 r. konny połów krewetek trafił na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Kontynuuje te tradycje grupa pasjonatów, która nie tylko łowi krewetki, ale także uczy młodsze pokolenie dawnych zwyczajów oraz praktycznych umiejętności techniki połowu.

Pasja do kultywowania dziedzictwa kulturowego jest często przekazywana z ojca na syna. Ale żeby zostać konnym poławiaczem, trzeba ukończyć teoretyczny kurs w Narodowym Muzeum Rybołówstwa w Oostduinkerke (NAVIGO). Należy też odbyć dwuletnie szkolenie praktyczne, zakończone egzaminem.

Jeszcze do niedawna konnymi poławiaczami krewetek zostawali wyłącznie mężczyźni. Przełomowy okazał się rok 2015. Nele Bekaert jako pierwsza kobieta w historii zdała egzamin praktyczny i oficjalnie została przyjęta przez okoliczną społeczność jako konny poławiacz krewetek. Cztery lata później dołączyła do niej Katrien Terryn.

Promocja regionu

Tradycja kultywowana w Oostduinkerke to ważny element tożsamości mieszkańców regionu. Wokół niej organizuje się wiele wydarzeń kulturalno-społecznych. Od 1950 roku w ostatnim tygodniu czerwca w mieście odbywa się Festiwal Krewetkowy. Kulminacyjnym punktem imprezy jest parada, w której główną rolę odgrywa ogromna krewetka Mieke Shrimp.

Buduje się wtedy specjalne wozy, szyje kostiumy i organizuje spektakle uliczne, w których uczestniczą setki dzieci, wtajemniczane w arkana połowu i biorące udział w tak zwanym „Pochodzie krewetki”. Co roku nadmorski festiwal przyciąga do Oostduinkerke dziesiątki tysięcy turystów.

Lokalne władze są świadome znaczenia krewetkowych połowów dla promocji regionu, pomagają więc rybakom kultywować ten zwyczaj. Rodziny poławiaczy mogą liczyć na wsparcie władz, towarzystw kulturalnych oraz biur turystyki.

Aby uchronić dziedzictwo przed zapomnieniem, Narodowe Muzeum Rybołówstwa organizuje dla dzieci i młodzieży warsztaty i wizyty w gospodarstwach rybaków. Oostduinkerke to obecnie jedyne miejsce na świecie, które kultywuje konne połowy krewetek.

Terminy połowów można sprawdzić na stronie: https://www.facebook.com/Paardenvissers/

Anna Janicka

Facebook