Stoofvlees, czyli gulasz wołowy po flamandzku

with Brak komentarzy
Czas czytania: 2 minut

Kuchnia flamandzka dla każdego

Flandria słynie z przepięknych średniowiecznych miast, malarstwa, architektury i wspaniałych restauracji. Jest rajem dla miłośników piwa i kulinarnych rozkoszy. Z racji bliskości do morza w tym rejonie Belgii bardzo popularne i przyrządzane na różne sposoby są ryby i owoce morza.

Kuchnia flamandzka jest niezwykle smaczna i bardzo różnorodna, o czym nie wszyscy wiedzą. Prawdziwie flamandzkie dania, takie jak np. Waterloo (gulasz rybny/gulasz z kurczakiem),Carbonaden /Vlaamse Stoof (gulasz wołowy), Paling in ‘t Groen (węgorz w zielonym sosie), Mosselen met friet, (omułki z frytkami),Vol-au-vent( pasztecik z ciasta francuskiego wypełniony sosem), Balletjes met krieken (mięsne kuleczki z wiśniami), zadowolą nawet najbardziej wybredne gusty.

W tym odcinku polecam ikonę flamandzkiej kuchni – Stoofvlees, znaną też pod nazwą Carbonade Flamande, czyli gulasz wołowy po flamandzku. Danie sycące i pełne smaku, często goszczące na stołach Flamandów, chociaż czas przygotowania tej potrawy jest stosunkowo długi – do trzech godzin.

Ważnym składnikiem Stoofvlees jest ciemne belgijskie piwo, w którym wołowinę dusi się z dodatkiem cebuli i ziół. To właśnie dzięki piwu potrawa ma tak niepowtarzalny smak. Używa się ciemnego piwa typu abdeijbier czy trappist na przykład: Leffe Bruin, Westmalle, Orval czy Rochefort. Oprócz piwa nieodłącznym składnikiem tej potrawy jest karmelizowany cukier, piernik, który wchłania nadmiar sosu, zagęszcza go i przy okazji doskonale karmelizuje (lub kromka chleba), oraz pikantna musztarda na przykład Dijon. Najbardziej popularny i lubiany Stoofvlees serwowany jest z frytkami i majonezem.

Istnieje wiele odmian tej potrawy, różnice zależą od regionu Flandrii, użytego piwa, musztardy i dodatków. Poniższy przepis jest jedną z najpopularniejszych wersji Stoofvlees.

Stoofvlees, czyli gulasz wołowy po flamandzku

Składniki:

  • 1-1,2 kg mięsa wołowego na gulasz
  • 3 duże cebule
  • 3 ząbki czosnku
  • 2 butelki ciemnego piwa (np. Westmalle, Trapist)
  • 2 liście laurowe
  • 2 gałązki tymianku
  • kilka gałązek świeżej pietruszki
  • 1 goździk (sztuka)
  • 3 łyżki ciemnego brązowego cukru
  • 1 kromka brązowego chleba
  • 3 łyżki ostrej musztardy
  • 2-3 łyżki octu winnego (najlepiej czerwonego)
  • pieprz i sól do smaku
  • 20-40 g masła

Wykonanie:

Mięso kroimy na 3-4 centymetrowe kawałki. Obraną cebulę kroimy w kostkę. Na patelni rozpuszczamy masło, wrzucamy cebulę i podsmażamy do momentu, aż zacznie się szklić. Dodajemy obrane i przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku i smażymy całość przez około 2 minuty. Przekładamy do garnka.

Na patelni, na dość dużym ogniu partiami obsmażamy mięso ze wszystkich stron, przekładamy je do garnka z cebulą i czosnkiem, dodajemy sól i pieprz.

Na rozgrzaną patelnię wlewamy piwo, doprowadzając je do wrzenia. Wlewamy do garnka z mięsem, cebulą i czosnkiem. Dodajemy liście laurowe, tymianek razem z goździkiem, ocet oraz brązowy cukier. Całość na małym ogniu dusimy pod przykryciem do miękkości (do 3 godzin). Od czasu do czasu delikatnie mieszamy.

Po upływie tego czasu na wierzchu gulaszu kładziemy kromkę chleba posmarowaną grubą warstwą musztardy (stroną posmarowaną do dołu). Całość nadal dusimy pod przykryciem do pół godziny. Na koniec delikatnie mieszamy, doprawiamy do smaku solą i pieprzem.

Podajemy z frytkami i majonezem, purée ziemniaczanym lub chlebem.

Smacznego!

Agnieszka Wojtysiak

Facebook