Przywileje emerytalne polityków pod lupą
Rząd federalny planuje reformę systemu emerytalnego, jednak pomija przywileje przysługujące ministrom i parlamentarzystom. Politycy mogą przejść na emeryturę już w wieku 60–62 lat, często po krótkim stażu pracy. Dla porównania, pozostali obywatele muszą przepracować co najmniej 42 lata, by móc skorzystać z wcześniejszego świadczenia.
Emerytury parlamentarzystów wyliczane są na podstawie ostatniego wynagrodzenia (9 464 euro brutto miesięcznie), podczas gdy pracownicy i samozatrudnieni otrzymują je na podstawie średniego dochodu z całej kariery zawodowej.
Każdej wiosny politycy dostają 92% swojej emerytury jako dodatek wakacyjny – czyli ponad 6 000 euro. Dla porównania: pracownicy dostają ok. 1 200 euro, urzędnicy 350 euro, a samozatrudnieni nie mają do niego prawa, Dodatkowo, emerytury polityków są w pełni indeksowane, w przeciwieństwie do świadczeń urzędników, które od 2025 roku będą ograniczane.
„To, co jest nie do przyjęcia dla zwykłych obywateli, pozostaje nietykalne dla klasy politycznej. Kto naprawdę żyje ponad stan?” – pyta Kim De Witte z partii PVDA.
redactie24.be
„Idea Wielkich Niderlandów”
Holenderski przewodniczący parlamentu Martin Bosma (PVV) zaszokował nie tylko opinię publiczną, ale i uczestników spotkania z francuskim ambasadorem, gdy zaproponował symboliczny „rozdział” Belgii: Flandria miałaby zostać przyłączona do Holandii, a Walonia – do Francji. Choć trudno stwierdzić, na ile mówił poważnie, jego słowa wpisują się w istniejącą od lat koncepcję tzw. Wielkich Niderlandów – idei jednoczenia niderlandzkojęzycznych regionów w ramach jednego państwa.
Korzenie tego projektu sięgają przede wszystkim prawicy. Przykładem jest obecny premier Bart De Wever, który kiedyś stwierdził, że „wolałby umrzeć jako obywatel południowych Niderlandów niż jako Belg”. Również skrajnie prawicowy Vlaams Belang przez lata lansował hasła połączenia Flandrii z Holandią.
Temat co jakiś czas powraca w debacie publicznej. Wypowiedzi holenderskich polityków takich jak Bosma czy Wilders – znanych z radykalnych poglądów – nawiązują do historycznych narracji i narodowej tożsamości, obecnych w nacjonalistycznych środowiskach.
W Holandii ta idea nie wywołuje większych emocji i pozostaje raczej egzotyczną wizją niż realnym projektem politycznym. W Belgii, takie pomysły mogą jednak wracać jako narzędzie polityczne lub manifest ideologiczny.
gva.be
Emerytura w Belgii vs. Holandii: 800 euro różnicy miesięcznie
Średnie emerytury w Belgii są znacznie niższe niż w krajach sąsiednich – wynika z badania przeprowadzonego przez partię PVDA. Szczególnie rzuca się w oczy różnica w porównaniu z Holandią.
Jak wcześniej informowano, z analizy wynika, że różnica między belgijskimi emeryturami a tymi w krajach sąsiednich wynosi średnio 415 euro miesięcznie. Belgia ma – zaraz po Niemczech – najniższe emerytury w Europie Zachodniej.
Badanie PVDA opiera się na przykładzie pracownika, który przepracował 42 lata, otrzymując przeciętne wynagrodzenie. Zakłada się, że w Belgii i w Holandii dana osoba pracowała tyle samo lat i zarabiała tyle samo.
W Belgii taki pracownik otrzyma ustawową emeryturę w wysokości 1 663 euro brutto miesięcznie. Różnica w porównaniu z Holandią jest ogromna – tam przeciętna emerytura wynosi 2 439 euro brutto miesięcznie, czyli aż o 776 euro (czyli o 47%) więcej.
redactie24.be
Będą zmiany w godzinach otwarcia sklepów?
Trwają prace nad projektem ustawy, który może zmienić zasady funkcjonowania handlu detalicznego. Posłanka N-VA Charlotte Verkeyn proponuje umożliwienie sklepom pracy do godziny 22:00 oraz zniesienie obowiązkowego cotygodniowego dnia zamknięcia.
Zmiany miałyby charakter dobrowolny – to przedsiębiorcy decydowaliby, czy i jak z nich skorzystają. Celem projektu jest zwiększenie elastyczności w odpowiedzi na potrzeby klientów i dostępność pracowników, w tym studentów oraz osób zatrudnionych w ramach tzw. flexijobs.
Zdaniem Verkeyn, liberalizacja godzin otwarcia może wspierać wzrost zatrudnienia, obroty handlu i zadowolenie konsumentów. Podkreśla, że państwo powinno ułatwiać działalność gospodarczą, szczególnie w czasach wychodzenia z kryzysu.
redactie24.be
Nowe limity zwolnień lekarskich i kary za nadużycia
Rząd federalny wprowadza zmiany w systemie zwolnień lekarskich, by aktywizować osoby długotrwale niezdolne do pracy. Minister zdrowia Frank Vandenbroucke zapowiedział, że lekarze będą mogli wystawiać zwolnienia na maksymalnie na trzy miesiące – w pierwszym roku niezdolności do pracy.
Reforma ma ograniczyć nadużycia i zachęcić lekarzy do większego zaangażowania w proces powrotu pacjentów do pracy. Rząd chce, by skupiali się na możliwościach pacjentów, nie tylko na ograniczeniach.
Nowe przepisy przewidują kontrolę częstotliwości i długości zwolnień. W razie nieprawidłowości lekarze będą upominani, a później karani finansowo. Pracodawcy będą mogli zgłaszać podejrzenia o fałszywe zwolnienia do specjalnego punktu kontaktowego.
Zwolnienia będą trafiać do centralnej bazy danych – początkowo tylko te trwające co najmniej dwa tygodnie, a do końca roku wszystkie przypadki. Od 1 lipca 2025 roku będą wystawiane wyłącznie w formie cyfrowej.
Powstaną też nowe wytyczne dotyczące długości leczenia dla co najmniej 20 dodatkowych jednostek chorobowych. Reforma ma nie tylko uszczelnić system, ale i zwiększyć szanse chorych na powrót do pracy.
hln.be
Reforma szkolnictwa specjalnego
Belgia ma jeden z najwyższych odsetków uczniów w szkołach specjalnych w Europie – 5,9% w roku szkolnym 2020/2021, przy unijnej średniej 1,7%. W ciągu pięciu lat liczba ta wzrosła o 20% – z 47 tys. do 55 tys.
Minister edukacji Zuhal Demir podkreśla, że dzieci zbyt łatwo trafiają do szkół specjalnych, co ogranicza ich rozwój i przyszłe szanse. Zapowiedziana reforma ma zapewnić wysoką jakość edukacji wszystkim uczniom i ograniczyć nieuzasadnione skierowania. Do 2040 roku szkoły specjalne mają być zarezerwowane wyłącznie dla uczniów, którzy rzeczywiście tego potrzebują.
Powstanie specjalna komisja ds. nadużywania diagnoz medycznych, które ułatwiają dostęp do dodatkowego wsparcia. Od września 2026 roku ruszy 20 szkół pilotażowych łączących edukację ogólną i specjalną, prowadzoną przez wspólne zespoły nauczycieli i specjalistów.
hln.be
Zaostrzone wymagania językowe dla imigrantów
Rząd Flandrii wprowadza istotne zmiany w polityce integracyjnej – uczestnicy obowiązkowego kursu integracyjnego będą musieli wykazać się znajomością języka niderlandzkiego na poziomie B1 w mowie, zamiast dotychczasowego A2. Celem jest nie tylko lepsza integracja, ale przede wszystkim poprawa sytuacji imigrantów na rynku pracy.
Z danych flamandzkich władz wynika, że znajomość języka ma bezpośredni wpływ na zatrudnienie: przy poziomie A1 pracę znajduje 41% uczestników, przy A2 – 50%, a przy B1 – już 56%.
Nowe wymagania będą wspierane dodatkowymi formami pomocy. W integrację zaangażują się samorządy, szkoły, pracodawcy i organizacje społeczne. Zajęcia językowe mają być elastyczne i dostosowane do życia codziennego – prowadzone m.in. w miejscu pracy czy w kontekście edukacji dzieci. Dzieci otrzymają dodatkowe lekcje w szkołach, a dorośli – możliwość nauki w godzinach pracy.
– „Dobra znajomość niderlandzkiego to inwestycja w lepszą przyszłość – zarówno dla imigrantów, jak i całej Flandrii” – mówi minister ds. integracji i migracji Hilde Crevits (CD&V).
vrt.be
Uczelnie przygotowują studentów medycyny na sytuacje wojenne
W obliczu rosnącego napięcia geopolitycznego belgijskie ministerstwa obrony i zdrowia wezwały uczelnie do lepszego przygotowania studentów kierunków medycznych na sytuacje kryzysowe, w tym również scenariusze wojenne. Flamandzkie uczelnie zapowiadają zmiany w programach nauczania.
Nowy program ma objąć m.in. elementy medycyny ratunkowej, chirurgii, zarządzania kryzysowego i postępowania z obrażeniami typowymi dla współczesnych wojen – np. ranami od dronów bojowych czy skutkami użycia broni chemicznej.
Zajęcia mogą przybrać formę przedmiotu fakultatywnego lub osobnego programu magisterskiego. Podobne zmiany planuje się również na kierunkach takich jak pielęgniarstwo i fizjoterapia. Nowy program ma wejść w życie już od przyszłego roku akademickiego.
vrt.be
Zadłużenie Flandrii może sięgnąć 64 mld euro do 2029 roku
Zgodnie z rocznym raportem SERV, osiągnięcie zrównoważonego budżetu Flandrii do 2027 roku jest teoretycznie możliwe – pod warunkiem utrzymania obecnej polityki i wyłączeniu wydatków na projekt Oosterweel oraz program Vlaamse Veerkracht. W takim scenariuszu deficyt wyniósłby jedynie 118 mln euro (-0,2% dochodów).
Znacznie gorzej wygląda prognoza zadłużenia. Już w 2025 roku ma ono sięgnąć 79% dochodów bieżących, znacznie przekraczając dopuszczalny poziom 65%. Do 2029 roku zadłużenie może wzrosnąć do 94,8%, co – zdaniem SERV – uniemożliwi spełnienie ustalonych norm fiskalnych w obecnej kadencji.
Minister budżetu Ben Weyts zwrócił uwagę, że planowane przez rząd De Wevera obniżki podatków w 2029 roku oznaczają ubytek dochodów o 611 mln euro, co wymusi konieczność dodatkowych cięć budżetowych.
standaard.be
Edukacja zawodowa wciąż traktowana jako „gorszy wybór”
W Belgii kierunki zawodowe i techniczne wciąż uchodzą za wybór „z konieczności”. Organizacja pracodawców Voka apeluje o zmianę tego podejścia – dla dobra uczniów i rynku pracy.
9 na 10 firm ma problem ze znalezieniem techników, a aż 43% Belgów ocenia edukację praktyczną negatywnie – to znacznie powyżej średniej unijnej. Edukacja ogólnokształcąca (ASO) uznawana jest za „lepszą”, a do szkół technicznych trafiają głównie uczniowie z trudnościami edukacyjnymi. Ich liczba wzrosła o niemal 20% w ciągu pięciu lat.
Voka proponuje m.in. dodatkowy rok nauki dla uczniów z brakami, neutralne nazwy ścieżek kształcenia („teoretyczna” i „praktyczna”), wyższe wymagania wstępne oraz lepsze wsparcie dla nauczycieli praktyków.
Organizacja chce również zacieśnienia współpracy szkół z firmami poprzez praktyki, staże i programy partnerskie.
vrt.be
Flandria ogranicza zniżki na opiekę nad dziećmi
Rząd Flandrii planuje ograniczyć tzw. kinderkorting – zniżkę na opiekę nad dziećmi poniżej 12. roku życia. Zgodnie z nowymi zasadami, dzienna ulga w wysokości 4,05 euro będzie przysługiwać tylko rodzinom, których dzieci jednocześnie uczęszczają do żłobka.
Zmiany mogą objąć nawet 50 000 rodzin. Obecnie z ulgi korzysta 60 000 gospodarstw domowych, jednak po reformie uprawnionych będzie jedynie 11 000. Dla pozostałych oznacza to wzrost kosztów opieki nad dziećmi nawet o 970 euro rocznie.
Według rządu wsparcie powinno być kierowane wyłącznie do dzieci faktycznie uczęszczających do żłobków, a nie także do tych objętych opieką przedszkolną. Zapowiedziano, że zaoszczędzone 33 miliony euro zostaną przeznaczone na tworzenie nowych miejsc opieki oraz na zatrudnienie dodatkowego personelu.
Opozycja krytykuje reformę i apeluje o jej wycofanie, podkreślając, że dostępna i przystępna cenowo opieka to kluczowe wsparcie, szczególnie dla rodzin wielodzietnych.
vrt.be
Opracowała:
Karolina Morawska