Chrupanie chrupek
Wraz z rozwojem wiedzy wszystko to, co kiedyś było proste, teraz jest skomplikowane. Hałas jest zanieczyszczeniem środowiska, sen – złożonym wielofazowym zjawiskiem, chrupanie chrupek jest hałasem, a cisza kosztownym luksusem.
Wiadomo, że naukowcy nie śpią i zawsze mają coś na tapecie. Może dlatego badacze z Uniwersytetu w Salzburgu (Austria) przeprowadzili niedawno eksperymenty, aby zbadać, jaki wpływ na jakość naszego życia, w tym snu, mają otaczające nas dźwięki. Badania trwają i nie wszystko jeszcze zostało wyjaśnione.
Na nowym miejscu gorzej się śpi
Kiedy śpimy, niektóre ośrodki naszego mózgu pozostają aktywne. Dzięki badaniom encefalografem (EEG) wiemy, że podczas snu mózg nasłuchuje, co się wokół nas dzieje i dobrze odróżnia głosy osób nam znanych od całkiem obcych. Odróżnia też inne dźwięki towarzyszące nam na co dzień, od tych nowych i nieznanych.
Jeśli mózg usłyszy głosy, reaguje natychmiast w dwóch fazach: najpierw je przetwarza, potem kwalifikuje. Jeśli je zakwalifikuje jako znane, czyli bezpieczne, zostaną one wyhamowane, aby nie obudzić śpiącego. Jeśli jednak mózg usłyszy nieznane głosy, śpiący się obudzi.
Kierownik zespołu naukowego Manuel Schabus mówi, że ewolucyjnie ma sens, dlaczego nieznane głosy generują silniejszą aktywność mózgu niż te znane. „Nieznajome głosy nie powinny przemawiać do ciebie w nocy – to uruchamia alarm” – mówi.
Dlatego zwykle śpimy gorzej w nowych środowiskach jak np. pokój hotelowy lub szpital, a nawet w gościnie u rodziny. Nieznane głosy przeszkadzają śpiącym ludziom bardziej, niż te znajome.
Nauka podczas snu
Istnieją sugestie, że człowiek może się czegoś nauczyć podczas snu, kiedy nieznajome głosy wyzwolą mniej tzw. K-kompleksów (rodzaj fal mózgowych) w drugiej połowie nocy w porównaniu z pierwszą połową. „Oznacza to, że w stanie bliskim nieświadomości możemy nauczyć się czegoś nowego”, mówi Schabus.
Zauważa jednak, że nie oznacza to, że powinniśmy uczyć się nowych słów podczas snu. „Potrzebujesz nocy, aby spać i odpoczywać, a jeśli nie śpisz prawidłowo, wyrządza to więcej szkody niż pożytku w nauce” – mówi.
Bodźce słuchowe za dnia i w nocy
Naukowców interesują wszelkie źródła hałasu, poczynając od odrzutowca, poprzez zgiełk uliczny, na chrupaniu chrupek kończąc. Np. nocny hałas drogowy – odgłos jadących lub parkujących samochodów, hałas pociągów, hałas lotu – zakłóca sen, powodując przebudzenia, zmiany fazy snu lub pobudzenie EEG.
Do tego dochodzi hałas sąsiadów, związany z aktywnością społeczną (mieszkania z sąsiedztwa, klatka schodowa, bawiące się dzieci i hałas we własnym mieszkaniu), zwłaszcza w wielopiętrowych blokach, gdzie jeśli u siebie w domu kichniesz, to sąsiad zza ściany może ci odpowiedzieć…
Limity hałasu w Indiach
Zasady zanieczyszczenia hałasem (regulacja i kontrola), 2000 [5]. Nie gwarantuję, że są one przestrzegane w Indiach zawsze i wszędzie. Mam jednak nadzieję, że w Europie nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby mierzyć poziom hałasu podczas konsumowania waty cukrowej na ulicy albo zupy w ekskluzywnych restauracjach.
- Dopuszczalne narażenie na hałas dla pracowników przemysłowych
- Limit hałasu dla agregatów prądotwórczych diesla
- Limit hałasu dla przenośnych agregatów prądotwórczych
- Limit hałasu dla krakersów
- Limit hałasu dla pojazdów
Na zdrowie!
Przeprowadza się wiele badań, które potwierdzają związek pomiędzy dokuczliwością hałasu a upośledzeniem zdrowia psychicznego i fizycznego ludzi w danej lokalizacji. Ból w różnych częściach ciała, ból głowy, migrena, zmęczenie, depresja i lęk, a ponadto zbyt mała ilość snu, aby czuć się wypoczętym. Respondenci uznali, że hałas z sąsiedztwa jest bardziej dokuczliwy, niż z ruchu ulicznego.
Nie jest jednak jasne, jakie właściwości akustyczne powodują te negatywne efekty. Samo natężenie dźwięków to jedno, a ich częstotliwości, to drugie. Są dźwięki przyjazne dla organizmu człowieka, są też takie, które „aż bolą”. Jeśli dodać do tego fale elektromagnetyczne – z wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych (co też jest hałasem, którego nie słyszymy uchem, ale nasz organizm go odbiera) – można się zdziwić, jak człowiek przeżywa w tym gęstym bagnie, do którego ewolucyjnie nie jest w ogóle przystosowany.
No i co dalej?
Wyniki badań naukowych mogą dostarczyć wskazówek dotyczących poprawy zdrowia psychicznego mieszkańców poprzez poprawę środowiska akustycznego w pobliżu dróg o dużym natężeniu ruchu, w miejscach pracy, szkołach, mieszkaniach i wszędzie tam, gdzie człowiek przebywa.
Nie zawsze da się naprawić to, co powinno być uwzględnione już na desce kreślarskiej architektów, projektantów czy inżynierów. Jest to dla nich wyzwanie już teraz, a zwłaszcza na przyszłość.
Z drugiej strony człowiek nie może normalnie funkcjonować w ciszy absolutnej, ponieważ od zarania dziejów towarzyszyły nam odgłosy przyrody oraz dźwięki produkowane przez nas podczas różnego rodzaju aktywności fizycznej.
Nie ma co prawda artefaktów na temat dzwonienia w uszach, ale niektórzy twierdzą, że jest to jedna ze zdobyczy naszej galopującej cywilizacji. Dokąd nas zaprowadzi szaleńczy pęd cywilizacji i konsumpcja za wszelką cenę?
Dlatego wszechogarniający oddech lasu i szemranie strumyka to balsam na nasze skołatane nerwy, a łomot dochodzący ze słuchawek (co jest formą konsumowania sztuki przez niektórych młodych ludzi), powoduje stępienie wrażliwości na dźwięk, gdyż nasz organizm usiłuje w ten sposób chronić mózg przed zbyt głośnymi doznaniami. Ale, jak się za chwilę okaże, człowiek słyszy nie tylko uchem.
AC / BC
Kiedy słyszymy własny głos z nagrania, wydaje nam się, że jest on inny od tego, który słyszymy, podczas kiedy sami mówimy. Naukowcy zbadali temat i okazało się, że nam się „nie wydaje”, ale faktycznie słyszymy inaczej. Powodem są dwa rodzaje transmisji dźwięku.
AC – transmisja dźwięku przewodem powietrznym (tylko przez ucho zewnętrzne).
BC – transmisja dźwięku przez tkankę miękką i kość czaszki (drgania docierają bezpośrednio do ucha wewnętrznego).
Kiedy słuchamy nagrania, odbieramy tylko dźwięki AC. Podczas gdy mówimy, słyszymy obie, czyli AC i BC. To zjawisko wykorzystał pewien głuchy kompozytor.
Ludwig van Beethoven
Ten genialny kompozytor napisał w liście do swoich kuzynów, że utrata słuchu pomogła mu skupić się na tym, co brzmiało w jego głowie, i zanotować muzykę na papierze łatwiej, niż kiedy „trwał w hałasie świata”.
Jeśli chciał usłyszeć fortepian, wkładał między zęby drewniany patyk i przykładał go do instrumentu, co przenosiło drgania do kości czaszki.
Wyniki badań naukowców z Japan Advanced Institute of Science and Technology (JAIST) znajdą zastosowanie w technologii przyszłości. Na pewno dźwięk odbierany w nowych technologiach będzie bardziej realistyczny i może nawet będzie się dział w naszej głowie.
Prof. Unoki twierdzi: „Nasze odkrycia mogą zostać wykorzystane do opracowania nowych słuchawek i aparatów słuchowych…” oraz że „mogą wpływać na podstawowe badania nad ubytkiem słuchu i zaburzeniami mowy”.
Michał Nowacki
Źródła: New Scientist, Current Biology, Journal of Neuroscience,
Kongresowe i Konferencyjne INTER-NOISE i NOISE-CON , InterNoise16, Hamburg NIEMCY,
Japan Advanced Institute of Science and Technology