Rozpoczęła się końcowa faza wojny. 1. Polska Dywizja Pancerna wraz z 3. Kanadyjską Dywizją Piechoty oraz 4. Kanadyjską Dywizją Pancerną dostała rozkaz ataku na niemiecką bazę marynarki wojennej w Wilhelmshaven.
Natarcie przebiegało w bardzo trudnym terenie Niziny Fryzyjskiej z licznymi depresjami, kanałami, rzekami i zalewami. 4 maja dywizja dotarła pod zewnętrzny pierścień umocnień miasta i rozpoczęła przygotowania do szturmu.
W godzinach popołudniowych, w namiotowej kwaterze marszałka Montgomery’ego, na wzgórzu Timeloberg w Weschen Evern koło Luneburga, 50 km na południe od Hamburga, admirał Hans-Georg von Friedeburg, po otrzymaniu zgody admirała Dönitza, wyznaczonego przez Hitlera na swego następcę, podpisał akt bezwarunkowej kapitulacji wszystkich niemieckich sił zbrojnych w Holandii, północno-zachodnich Niemczech i w Danii. Ustalono obustronne zaprzestanie ognia na dzień następny, 5 maja o godz. 8 rano.
Poprzedniego dnia von Friedeburg usłyszał od Montgomery’ego, że ma do wyboru: „albo natychmiastową, bezwarunkową kapitulację podległych mu wojsk, albo Polska 1. Dywizja Pancerna i oddziały kanadyjskie obracają w ruinę miasta Jever i Aurich przed przystąpieniem do bezwzględnego ataku na Wilhelmshaven”.
Wiadomość o kapitulacji Niemców dotarła do dowódcy 1. Armii Kanadyjskiej o godz. 20.35. Zaraz potem gen. Crerar przekazał ją gen. Maczkowi i gen. Keeflerowi, dowódcy kanadyjskiej 3. Dywizji Piechoty, która wraz z 1. Dywizją Pancerną gotowała się do zapowiedzianego przez marszałka Montgomery’ego ostatecznego natarcia. Gen. Maczek wydał rozkaz zakończenia ostrzału nieprzyjaciela 5 maja o godz. 07.59 rano.
Tego samego dnia płk dyplomowany Antoni Grudziński przyjął kapitulację dowództwa twierdzy bazy Kriegsmarine, floty „Ostfrisland”, dziesięciu dywizji piechoty i ośmiu pułków piechoty i artylerii.
Wielkie zdziwienie zapanowało wśród oficerów armii niemieckiej, gdy dowiedzieli się, że 1. Polska Dywizja Pancerna od pierwszego dnia po kapitulacji rozpoczyna okupację ziem niemieckich.
A tak ten moment wspomina generał Maczek w swojej książce Od Podwody do Czołga:
„W dużej sali Kwatery Głównej korpusu w Bad Zwischenahn, za długim stołem zajęli miejsca gen. Simonds, szef sztabu i dowódcy dywizji korpusu. Brak jakichkolwiek innych krzeseł na sali zapowiadał, że nie będzie nawet cienia uprzejmości w stosunku do oficerów niemieckich. Siedziałem obok dowódcy korpusu.
Weszło 6 oficerów niemieckich: Gen. Erich von Straube, dowódca oddziałów armii między rzekami Ems i Wezerą (…), w towarzystwie lokalnego dowódcy marynarki wojennej, szefa sztabu i trzech dowódców odcinków wschodniej Fryzji.
Weszli, ustawili się w rzędzie przed stołem, zasalutowali i stali na baczność. Jacyś inni niż ci brani na gorąco do niewoli, w pyle i kurzu bitwy, z emocjami bitwy niewygasłymi jeszcze na twarzy. Twarze ściągnięte i surowe, poza maską tą mogło się kryć wszystko i nic.
Gen. Straube zaczął coś mówić. Gestem zniecierpliwienia przerwał mu gen. Simonds: „Nie przyszliście tu, by pertraktować z nami – macie tylko wysłuchać warunków «unconditional surrender» – warunków bezwarunkowego poddania się”.
Punkt po punkcie, twardym, dobitnym głosem zaczął odczytywać te warunki i rozkazy wykonawcze zajęcia terenu przez jednostki korpusu: „2. dywizja piechoty kanadyjskiej – teren nad Wezerą, 4. dywizja pancerna kanadyjska – na zachód”.
„PIERWSZA POLSKA DYWIZJA PANCERNA” – gen. Simonds skanduje wolno i wyraźnie, i rozmyślnie każde słowo – WILHELMSHAVEN”.
„Po raz pierwszy przez twarze stojących wciąż na baczność oficerów niemieckich przeszedł jakby skurcz; oczy Niemców, przedtem mnie unikające, zwróciły się na mgnienie oka na mnie, na mój polski mundur.
Chyba nie trzeba im przypominać, że od nas rozpętali tę straszną wojnę i w obliczu reprezentanta jednej z wciąż walczących jednostek polskich – składają dzisiaj broń.
Polska dywizja, walcząca w zachodnich Niemczech, będzie okupowała kawał ziemi na zachodzie Niemiec. To chyba pierwszy raz w historii naszej tak bogatej w zmagania się z Niemcami”.
Dwa lata wojsko polskie okupowało tereny północno zachodnich Niemiec. W tym czasie na stanowisku dowódcy dywizji nastąpiła zmiana. Gen. Stanisław Maczek został odwołany do Londynu, a jego miejsce zajął gen. Klemens Rudnicki. W czerwcu 1947 roku dywizja została przerzucona do Anglii i tam rozbrojona i zdemobilizowana…
„Za Naszą i Waszą Wolność” – nieoficjalne motto narodowe, którego autorstwo przypisuje się Joachimowi Lelewelowi, po raz pierwszy ukazało się na sztandarach w trakcie Powstania Listopadowego. Fraza ta w okresie walk Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w trakcie II wojny światowej nabrała szczególnego znaczenia.
Polski żołnierz w drodze do swojej ojczyzny niósł wolność innym narodom. Nie było mu dane dojść do celu! Jedyną satysfakcją może być to, iż narody, które na swoim szlaku bojowym zostały wyzwolone, po dzień dzisiejszy są wdzięczne i pielęgnują pamięć o swoich polskich wyzwolicielach.
W wielu miejscach w Belgii, Holandii na tablicach pamiątkowych czy pomnikach, poświęconych polskim żołnierzom, można przeczytać:
„Za Naszą i Waszą Wolność”, „Voor Uwe en Onze Vrijheid”.
Chwała Bohaterom!
Wojciech Romaniak