OCMW w Antwerpii chce badać dochody cudzoziemców w kraju ich pochodzenia. Zwłaszcza tych z Turcji i Maroko. Niektóre osoby korzystające ze świadczeń w Belgii mają “u siebie” dom lub firmę, mają więc gdzie mieszkać, z czego żyć i tak naprawdę nie mają prawa do świadczeń. W Europie takich przypadków jest niewiele, ponieważ państwa członkowskie UE dzielą się informacjami. Inaczej jest poza Europą, niektóre kraje nie mogą, lub nie chcą wymieniać informacji.
Aby temu przeciwdziałać, prezes Antwerpen OCMW chce zatrudnić prywatne firmy. „Od dawna taki system działa w Holandii. I nagle okazało się, że 33 procent „badanych” osób miało znaczny majątek w swoim kraju. Anonimowy dyrektor takiej firmy mówi VRT, że ich metody są skuteczne. „Pozwólcie nam zbadać wszystkich Turków, a gwarantuję Ci, że okaże się, iż jeden na trzech niesłusznie otrzymuje świadczenia. Są tacy proszący o zasiłki, którzy mają w swoim kraju nieruchomości o wartości 900 000 euro.
Metody takich firm są stosunkowo proste: gdy zainteresowane organy podejrzewają kogoś o oszustwo, pracują z lokalnymi władzami, prawnikami, urzędem skarbowym i geodetami. Wysyłają rzeczoznawcę do mieszkania delikwenta. Następnie, na podstawie szacunkowej wartości decydują czy dana osoba jest nadal uprawniona do wsparcia w kraju w którym pobiera zasiłek, czy nie. Na przykład, jeżeli w tureckim rejestrze publicznym widnieje osoba będąca właścicielem nieruchomości, a pobiera świadczenia w Belgii, to jest oszustwo. Taka osoba może wrócić do swojego kraju i tam żyć – podkreśla OCMW w Antwerpii.
nieuwsblad.be