„A choć ich życia płomień zgasł, To myśli o nich Są przecież w nas”.
– Maria Czerkawska „Zaduszki”.
Stara legenda głosi, że w noc pomiędzy Dniem Wszystkich Świętych a Zaduszkami światło zapalonych na grobach zniczy wskazuje właściwą drogę zagubionym i nieszczęśliwym duszom, błąkającym się pomiędzy ziemią a niebem. Drogę do Światła.
1 listopada, Dzień Wszystkich Świętych, to uroczystość ku czci tych znanych i nieznanych zmarłych, którzy według teologów są zbawieni i cieszą się życiem wiecznym. Dotyczy to zarówno świętych wyniesionych na ołtarze, jak i ludzi, których życie nacechowane było świętością. W tym dniu to żywi odwiedzają umarłych.
Podobno 2 listopada, w Dzień Zaduszny, zmarli nawiedzają żywych i proszą ich o modlitwę, bo tylko żyjący mogą im pomóc wydostać się z czyśćca. Według dawnych wierzeń dusze przychodzą na ten świat przeważnie w nocy z 1 na 2 listopada. Można wtedy nawiązać z nimi kontakt, zobaczyć je, a z niektórymi nawet porozmawiać. W noc zaduszną światy żywych i umarłych przenikają się.
„Człowiek żyje tak długo, jak długo trwa pamięć o nim”…
Te dwa listopadowe dni są czasem zadumy nad przemijaniem, czasem refleksji nad sensem naszego istnienia, symbolem pamięci i miłości. Hołdem dla tych, których już nie ma pośród nas. Bo oni nie odeszli zupełnie, są w naszych sercach i w naszej pamięci.
Przystańmy na chwilę, zastanówmy się nad przemijaniem życia, przywołajmy wspomnienia. Zapalmy znicz – symbol wiary w życie wieczne – na jakimś opuszczonym grobie. Nie przechodźmy obojętnie. Bo pamięć o zmarłych trwa tak długo, jak długo istnieją ich groby i ktoś je odwiedza. „A choć ich życia płomień zgasł, To myśli o nich Są przecież w nas”.
Aleksandra Dobiecka