Miasteczko wciśnięte między skały i rzekę

with Brak komentarzy
Czas czytania: 5 minut

W tym niewielkim kraju, położonym w sercu Europy, na niewielkiej przestrzeni znajduje się wiele wyjątkowych miast,

miasteczek i malowniczych wiosek z zachwycającą architekturą, a w wielu przypadkach również interesującą historią. Belgia skrywa wiele ciekawych miejsc, które koniecznie trzeba odwiedzić.  

Miasteczko wciśnięte między skały i rzekę

Dinant to jedno z najpiękniejszych miast w Belgii, położone w Walonii, w prowincji Namur, przy granicy z Francją, nad rzeką Mozą u podnóża Ardenów. Z kolorowymi kamieniczkami, odbijającymi się w wodzie, zachwyca swoim położeniem. Wygląda jakby wciśnięte pomiędzy kamienne klify a rzekę.

W połączeniu ze skałami, na których stoi cytadela i kościół z wieżą w kształcie cebuli, kolorowymi saksofonami, mostem de Gaulle, skałą Rocher Bayardi i niesamowitą jaskinią „La Merveilleuse” zapewnia turystom niepowtarzalne wrażenia.

Nazwa miasta pochodzi od celtyckiego słowa „DIVO-NANTO”, co znaczy „Święta dolina” lub „Boska dolina”. Pierwsza wzmianka o miejscowości pochodzi z VII wieku, kiedy to ówczesny biskup Tongeren i Maastricht – św. Perpete wybrał Dinant na swoją rezydencję i rozpoczął budowę pierwszego kościoła.

W XI wieku miasto znalazło się pod władzą biskupów Liège i pozostawało pod ich panowaniem aż do XVIII wieku. W tym samym czasie wybudowano tu pierwszy most nad rzeką Mozą i rozpoczęto rozbudowę miejscowych umocnień oraz przebudowę górującej nad miastem twierdzy.

Dinant, położone w strategicznym miejscu, było wielokrotnie plądrowane i narażone na częste ataki ze strony obcych wojsk. W 1466 roku zostało najechane przez wojska księcia Filipa III Dobrego, a w 1675 roku okupowane przez oddziały armii francuskiej.

Swój okres największego rozkwitu Dinant przeżywało w XIV wieku, w czasach rozwoju przemysłu metalowego. Wybory z miedzi, mosiądzu i brązu w postaci bogato zdobionej biżuterii (znanej jako dinanderie) były wysoko cenione i bardzo pożądane w ówczesnej Europie.

Miasteczko, jakby przyklejone do strzelistych klifów nad Mozą, przyciąga turystów. Jedną z jego wizytówek jest gotycka Kolegiata Najświętszej Marii Panny (Collégiale Notre Dame). Kościół powstał w miejscu, gdzie w 1227 roku spadające z pobliskich klifów kamienne odłamki częściowo zniszczyły poprzedni kościół w stylu romańskim. Rekonstrukcja trwała aż do XIV wieku. Po przebudowie nad głównym wejściem dodano do świątyni wieżę w kształcie cebuli.

W 1466 roku książę Burgundii Filip Dobry wraz ze swoim synem Karolem Odważnym podłożyli w mieście ogień. Był to odwet na mieszkańcach Dinant za powstanie, które wszczęli. Około 800 z nich wrzucono do Mozy, a część kościoła została zniszczona. Odbudowę świątyni rozpoczęto dopiero po kilku latach w nieznacznie zmienionym stylu.

Cytadela

Nad miastem góruje kilkudziesięciometrowa skała z monumentalną cytadelą sprawiającą wrażenie przyklejonej do wapiennych skał. Jej budowa rozpoczęła się w XI wieku i trwała przez kilka kolejnych stuleci.

Głównym zadaniem fortecy była kontrola żeglugi na rzece Mozie i ochrona mieszkańców w razie napaści nieprzyjaciół. W 1703 roku twierdzę zniszczyły wojska francuskie. Obecnie istniejącą budowlę wznieśli Holendrzy w latach 1818-1821.

W czasie I wojny światowej cytadelę zajęli Niemcy. Zniszczyli też w 80 procentach miasto. W sierpniu 1914 roku doszło do bitwy o Dinant, która była najtragiczniejszym momentem w historii miasta.23 sierpnia Niemcy dokonali masakry cywilnych mieszkańców – zginęły 674 osoby.

Podczas jednej z potyczek z niemieckimi żołnierzami ranny został młody francuski porucznik Charles de Gaulle, późniejszy prezydent Francji. Po wojnie nowy most w centrum Dinant nazwano jego imieniem. W setną rocznicę bitwy o miasto przy moście odsłonięto pomnik de Gaulle’a. Naturalnej wielkości figura z brązu, autorstwa Guido Clabota, artysty i właściciela zakładu odlewniczego w Dinant, stanęła w miejscu, w którym raniono przyszłego prezydenta.

Niemcy ponownie zajęli cytadelę w roku 1940, a w 1944 twierdza stała się miejscem zażartych walk, gdy alianci potrzebowali trzech dni, by ją zdobyć.

Na szczyt, na którym mieści się fortyfikacja, można się dostać wchodząc po ponad 400 schodach, lub wjeżdżając kolejką linową wybudowaną w 1956 roku. Jedna i druga opcja zapewnia wyjątkowe widoki na Dinant i okolice.

W twierdzy można zwiedzić niewielkie muzeum wojska, obejrzeć zbiory armat, broń używaną w walkach od czasów Średniowiecza aż do II wojny światowej, lochy, więzienne cele, miejsce tortur z prawdziwą gilotyną, czy specjalną salę, w której zrekonstruowano okopy z czasów II wojny światowej. Jest też restauracja i plac zabaw dla dzieci.

Rocher Bayard 

To najsłynniejszy klif nad Mozą, prawie 40-metrowa pionowa skała rozdzielona na dwie części wąską szczeliną, przez którą biegnie droga. Wiąże się z nią średniowieczna legenda rycerska, opowiadająca o księciu Aymonie, który poślubił siostrę cesarza Karola Wielkiego i o jego czterech synach.

Najmłodszy z nich, raptus i narwaniec o imieniu Renault, w sprzeczce po przegranej partii szachów zabił cesarskiego kuzyna Ludwika. Wzburzony Karol Wielki przysiągł zemstę i czterej bracia zmuszeni byli uciekać. W czasie ucieczki mocarny i narowisty koń Bayard – najwierniejszy sługa Renaulta – uderzeniem kopyta przeciął skałę stojącą im na drodze i spowodował jej pęknięcie.

W rzeczywistości przejście zostało wydrążone w skale pod koniec XVII wieku przez francuskie oddziały, aby ułatwić inwazję na Dinant i okoliczne miejscowości.

W 1934 roku, podczas wspinaczki w pobliżu Dinant, na skale Grand Bon Dieu, niedaleko Marches-les-Dames, zginął król Belgów Albert I. Oficjalna wersja głosi, że król dotarł do szczytu 32-metrowej skały, gdy oderwał się od niej blok i spadając, pociągnął za sobą króla, który uderzył głową o ścianę. Była to śmierć zgodna z życzeniem Alberta, który nie uważał, że „byłoby pięknie umrzeć w swoim łóżku”.

Jaskinie

Na obrzeżach Dinant znajdziemy jedną z najpiękniejszych i największych jaskiń w Belgii. Turyści mogą podziwiać stalaktyty, stalagmity i białe kaskady z wapieni, a także wzbudzający powszechny zachwyt ogromny wodospad ze stalaktytów – Merveilleuse. Jaskinia została odkryta przypadkowo w 1904 roku podczas budowy linii kolejowej.

Ze względu na niezwykłe piękno została nazwana La Merveilleuse. Ma 850 metrów korytarzy, dla zwiedzających dostępnych jest 650 metrów. To prawdziwy cud natury. Jest w niej kilka sal ze stalaktytami, stalagmitami i wodospadami: na przykład „Wielka sala” zwana też „Salą Kaskady”, „Lodowce”, czy sala „Raj” (nie jest udostępniona do zwiedzania). W jaskini płynie podziemna rzeka, której poziom czasami wznosi się o prawie osiem metrów.

W pobliżu Dinant znajduje się też piękna jaskinia Han, do której dojeżdża się zabytkowym tramwajem. Wyrzeźbiona przez przepływającą pod ziemią rzekę Lesse, jest niesamowitą atrakcją, którą odwiedza ponad 300 tysięcy turystów rocznie. Do dna jaskini prowadzi 510 schodów.

Całkowita długość korytarzy jaskini wynosi około 14 km. Dla turystów udostępniona jest około 2-kilometrowa trasa. Podczas jej pokonywania można podziwiać liczne stalagmity i stalaktyty, z których najwyższy ma ponad 7 metrów wysokości. Jest on w komorze zwanej Salle du Trophée, ma około 120 tysięcy lat.

Największa z sal – zwana Salle du Dôme, w której jest podziemne jezioro – ma niezwykłą akustykę, więc często są tam organizowane koncerty i spektakle typu światło i dźwięk.

Opactwo Leffe

Kolejną atrakcją, jaką może poszczycić się Dinant, jest siedziba klasztornego browaru Leffe. Powstaje w nim jedno z najpopularniejszych belgijskich piw, którego produkcja wciąż opiera się na starej klasztornej recepturze. Trapiści warzyli tutaj złocisty trunek od XIII wieku.

Opactwo przetrwało wiele trudnych momentów, m.in. zniszczono je podczas rewolucji francuskiej. Obecnie jest otwarte dla zwiedzających.

Muzeum Piwa Leffe poświęcono historii tego jednego z najbardziej znanych i cenionych belgijskich piw. Można zobaczyć proces jego warzenia, poznać dawniejsze życie mnichów trapistów i posmakować miejscowego wyrobu.

Ciastka z Dinant

Lokalna specjalność to ciastka zwane „La couques de Dinant”. Płaskie, o złocistym kolorze, bardzo twarde, wyprodukowane z mąki pszennej i miodu. Wypiekane są w bardzo wysokiej temperaturze (około 300 stopni Celsjusza), w proporcji 2/3 maki pszennej i 1/3 miodu.

Legenda głosi, że kiedy w XV wieku miasto oblegane było przez Karola Odważnego, 800 jego mieszkańców utopiono w rzece, a duża część miejskich zabudowań została spalona. W czasie tego oblężenia skończyły się zapasy żywności, została jedynie mąka pszenna i miód – składniki do wypiekania Couques. W ten sposób ciastka uchroniły mieszkańców od śmierci głodowej.

Ciastka z Dinant są bardzo twarde, ich jedzenie bardziej przypomina ssanie. Trzeba odłamywać małe kawałeczki, a następnie ssać je jak słodycze. Mieszkańcy Dinant podają je małym dzieciom na wzmocnienie dziąseł.

Formy do wypiekania Couques to istne dzieła sztuki, wykonane z wielką precyzją z drzewa gruszy lub z drzewa orzecha włoskiego.

Miasto saksofonów

W Dinant urodził się wynalazca saksofonu Antoine Joseph Sax, zwany Adolphe, dlatego miasteczko promuje się jako miasto saksofonów, które można znaleźć w wielu zakątkach miasteczka. Na ulicach są pomniki, grafiki, elementy zdobnicze słupów i nazwy poświęcone najbardziej znanemu mieszkańcowi.

Muzeum Saxa mieści się w budynku, w którym w 1814 roku urodził się najwybitniejszy mieszkaniec miasteczka. W dwóch niewielkich pomieszczeniach można zobaczyć niesamowite wynalazki Adolphe, potem odpocząć na pobliskiej ławeczce, oczywiście przy pomniku Saxa.

Dinant to miasteczko niezwykłe. Przepięknie położone. Nad rzeką, pomiędzy kamiennymi klifami. Z gotycką katedrą, cytadelą z malowniczym widokiem na dolinę, mostem Charla de Gaulle i kolorowymi saksofonami. W 2015 roku miejscowość znalazła się w rankingu piętnastu najbardziej malowniczych i urokliwych miast świata. Warto je zobaczyć.

Agnieszka Buniowska

Facebook