Nikt w czasie zimnej wojny nie podejrzewał, że możemy podział Europy przesunąć lub stłumić. I nikt, przynajmniej na Zachodzie, nie był przygotowany na upadek imperium sowieckiego i wszystkie konsekwencje, w tym poznawcze, z tym związane.
Chcąc zrozumieć, co stanowi o Europie Środkowej, warto przede wszystkim zwrócić uwagę na dwie pozycje, które przedstawiają doświadczenia tego regionu w określonym kontekście: Inhuman Land: Searching for the Truth in Soviet Russia 1941–1942 autorstwa Józefa Czapskiego oraz Bloodlands: Europe Between Hitler and Stalin prof. Timothy’ego Snydera.
Zarówno w książce Czapskiego, jak i Snydera o Europie Środkowej stanowi przede wszystkim wspólnota doświadczeń – terroru, zbrodni przeciwko ludzkości i okupacji oraz położenia – między nazizmem a komunizmem. Owa „wspólnota doświadczeń”, prezentowana w pracach Czapskiego i Snydera, określa tożsamość narodów Europy Środkowej i z punktu widzenia historyka dostarcza wiedzy o niewyobrażalnych doświadczeniach, jakie stały się rzeczywistością tak wielu żyjących na jej terenie narodów. Ta wspólnota doświadczeń Europy Środkowej jest czymś, co Europa Zachodnia dostrzegła stosunkowo niedawno. Wcześniej, czyli przed upadkiem imperium sowieckiego, Zachód nie miał łatwego dostępu do archiwów ani do świadectw ludzi. Ze względu na żelazną kurtynę wiedza historyczna, dotycząca m.in. eksterminacji Żydów, nie była rozpowszechniona w świadomości Zachodu. Między Europą Zachodnią i Środkową wystąpiła zatem rozbieżność w doświadczeniach tego okresu, co jest oczywiste, ale także w znajomości historii. Przetrwała do dziś.
Powstanie Europy Środkowej było ściśle związane z końcem I wojny światowej. Wtedy też po raz pierwszy region ten wyróżnił się w świadomości Zachodu. Wcześniej bowiem Europa Środkowa podzielona była między imperia: niemieckie, rosyjskie i austro-węgierskie, a nawet Imperium Osmańskie. Jednak po I wojnie światowej doszło do przebudzenia Europy Środkowej, które objawiło się w stosunkowo krótkim okresie narodowotwórczym i budowania państwowości – brutalnie przerwanej przez wybuch II wojny światowej, która na wiele lat położyła kres idei tego regionu.
Na mocy porozumienia Ribbentrop-Mołotow i tajnego protokołu o podziale Polski narodził się nowy porządek, dzielący Europę na Zachód i Wschód. Utworzenie granicy przez dwa państwa okupacyjne doprowadziło do podziału, o którym pisał m.in. Milan Kundera, kiedy miał na myśli tragedię Europy Środkowej objawiającą się „między nazizmem a komunizmem”. Kundera napisał, że mieszkańcy Europy Środkowej zawsze uważali się za część Europy Zachodniej, a Europa Środkowa była redukcją samej Europy. Kundera pisał w swoim słynnym eseju Zachód porwany albo tragedia Europy Środkowej, że „Europa środkowa pragnęła być skondensowanym obrazem Europy w całym bogactwie jej różnorodności, małą, arcyeuropejską Europą, zminiaturyzowanym modelem Europy narodów opartej na regule: maksimum różnorodności na minimum przestrzeni”. Tymczasem pakt Ribbentrop-Mołotow doprowadził do podziału na Europę Zachodnią i Wschodnią, który następnie został wzmocniony porozumieniem jałtańskim. Od tego momentu wyznaczamy kres istnienia Europy Środkowej. Narodził się nowy podział – na liberalny Zachód i komunistyczny Wschód, do którego niejako włączona została wbrew swojej woli Europa Środkowa. Jednak dla wszystkich było oczywiste, przynajmniej w Europie Środkowej, że ten podział jest sztuczny.
Zimna wojna, jak sama nazwa wskazuje, zamroziła ten podział. Granice zostały zamrożone, ale zamrożony został także czas. Przed Europą Środkową widniała tylko jedna przyszłość, a było nią dążenie do komunizmu, w który od śmierci Stalina wierzyło coraz mniej ludzi. W ten sposób ten sztuczny podział i stan, bez perspektyw zmian, trwał przez ponad 50 lat. W pewnym sensie przyszłość również dobiegła końca. Żadna jej wersja nie została zaakceptowana, z wyjątkiem tej jedynej ustalonej przez aparat władzy komunistycznej. Jednocześnie na Zachodzie zapanowało poczucie, że przyszłość nie jest już pełna możliwości i szeroko otwarta. Narodziło się coś, co nazywam prezentyzmem, czyli poczucie, że teraźniejszość jest jedyną wartościową kategorią czasu.
Dlaczego nawiązuję do doświadczenia czasu? Bo uważam, że z jego konsekwencji podział na Europę Wschodnią i Zachodnią stał się niejako „naturalny”. Nikt w czasie zimnej wojny nie podejrzewał, że możemy podział Europy przesunąć lub stłumić. I nikt, przynajmniej na Zachodzie, nie był przygotowany na upadek imperium sowieckiego i wszystkie konsekwencje, w tym poznawcze, z tym związane.
Od 30 lat Europa Środkowa odradza się ponownie. W 1991 roku Václav Havel ogłosił powstanie Grupy Wyszehradzkiej jako inicjatywy mającej na celu odtworzenie idei Europy Środkowej i nadanie jej politycznej tożsamości. Obecnie procesy narodotwórcze w tym regionie są bardzo silne, czego powodów możemy się doszukiwać w braku historycznej okazji do budowy narodu zgodnie z jego XIX-wieczną koncepcją. W efekcie w krajach Europy Środkowej istnieje silny nurt polityki pamięci, który ma dwuwymiarowy wpływ na współczesną rzeczywistość. Pierwszy rodzaj pamięci koncentruje się na ofiarach „stulecia ekstremów”, o którym pisali Czapski i Snyder, mając na celu ich upamiętnienie. W tym wymiarze instytucje kultury, kościoły i państwo odgrywają kluczową rolę. Wystarczy wspomnieć o istnieniu Instytutu Pamięci Narodowej w Polsce. W drugim rozumieniu pamięci już nie ofiary są kluczowe, ale państwo. Pamięć służy pisaniu nowej historii Europy Środkowej, stymulowaniu tożsamości i wprowadzaniu tzw. „praw pamięci”, które przedstawiają państwową wersję wydarzeń historycznych. Konsekwencje tego są również dwojakie. Europa Środkowa może, zgodnie z myślą Alexisa de Tocqueville’a, zagubić się w syntezie „Kiedy przeszłość nie oświetla już przyszłości – umysł kroczy w ciemności”. Ale może też wykorzystać pamięć do zbudowania nowej przyszłości, zadając ostateczny cios podziałowi między Wschodem a Zachodem, ustanawiając i wzmacniając „Europę Środkową” w świadomości Zachodu. Być może renesans współpracy Europy Środkowej jest sygnałem, że region podąża tą drugą drogą.
Prof. François HARTOG
Historyk francuski, profesor École des hautes études en sciences sociales (EHESS) w Paryżu,
gdzie kieruje katedrą starożytnej i nowoczesnej historiografii.
Najnowsza książka: Chronos, L’Occident aux prises avec le temps.
Tekst publikowany równocześnie z polskim miesięcznikiem opinii Wszystko Co Najważniejsze w ramach projektu realizowanego z Instytutem Pamięci Narodowej.