Różne oblicza samotności

with Brak komentarzy
Czas czytania: 3 minut

Nie zawsze o człowieku samotnym można powiedzieć, że jest sam, jak i o kimś kto jest sam, że jest samotny.

Pojęcie „samotność” zawiera w sobie odcień smutnego poczucia osamotnienia. Natomiast jeśli ktoś „jest sam”, jest to raczej informacja, że aktualnie jest on bez towarzystwa czy pary.

Istnieje subtelna różnica pomiędzy byciem samym, a odczuwaniem samotności. Terminy te bywają używane zamiennie, bo z punktu widzenia obserwatora często oznaczają to samo. Jednak dla osoby zainteresowanej stanowią o wiele większą różnicę, niż mogą przypuszczać osoby z bliższego czy dalszego otoczenia. Dlatego należy odróżnić jedno od drugiego.

Bycie samym odnosi się do fizycznego braku innych ludzi wokół kogoś. Może to być celowy wybór, jak na przykład chwila spędzona na samotnym spacerze albo też bardziej czy mniej długotrwała sytuacja, gdy nie ma nikogo w pobliżu. Bycie samym niekoniecznie wiąże się z odczuwaniem samotności, ponieważ niektórzy ludzie czerpią radość i zadowolenie z czasu spędzanego samotnie. Dla niektórych osób bycie samym może być nawet potrzebne czy niezbędne do regeneracji, refleksji czy rozwoju osobistego.

Samotność to subiektywny stan emocjonalny odczuwany przez osobę, która nawet w otoczeniu innych ludzi, nadal czuje się odizolowana, niezrozumiana lub pozbawiona emocjonalnej więzi. Samotność może mieć różne przyczyny, takie jak brak bliskich relacji, brak wsparcia społecznego, niezrozumienie czy izolacja społeczna.

Jest jeszcze inny stan rzeczy. To samotność w tłumie, jak też samotność w rodzinie. Samotność u boku męża, który nie rozumie własnej żony jest równie dokuczliwa i tragiczna. Na dodatek taka osoba nie chce lub boi się wyzwolić z tej sytuacji, bo obawia się… samotności.

Świadomy wybór?

Nie zawsze człowiek samotny jest sam, ponieważ samotność to bardziej subiektywne odczucie emocjonalne, które nie zawsze zależy od obecności innych ludzi. Można także powiedzieć, że nie zawsze osoba, która jest sama, czuje się samotna.

Bycie samym, czyli bez towarzysza życia, może być dla kogoś wynikiem samodzielnej decyzji i stanowić pozytywne doświadczenie. Nie musi to oznaczać, że jest mu z tym źle. Może uważa, że życie w pojedynkę jest dla niego lepsze, wygodniejsze, szczęśliwsze? Zrozumienie różnicy między tymi dwiema sytuacjami życiowymi pozwala lepiej zrozumieć potrzeby i doświadczenia innych ludzi.

Co mówią single?

Samopoczucie emocjonalne i traktowanie swojej aktualnej sytuacji może się diametralnie różnić w zależności od tego, jak ktoś sam widzi dany stan rzeczy. Albo jest to sytuacja korzystna, w której czuje się komfortowo i zostawia otwartą furtkę dla księcia czy księżniczki na białym koniu. Albo jest to fatalne zrządzenie losu, w którym czuje się źle i nie widzi dla siebie możliwości zmiany na lepsze. Niektórzy dbają o siebie i chcieliby zmiany, niektórzy się zaniedbują, bo stracili nadzieję na zmianę na lepsze, żyją niejako z rozpędu.

„Jestem sama od kilku lat i dopiero teraz wiem, że żyję”. Albo: „Jestem sama, ale nie samotna. Czuję się wolna i szczęśliwa. Nie borykam się z fałszywą miłością, która jest zwykłym zniewoleniem. Mam przyjaciół, którzy się sprawdzili w trudnych sytuacjach i nie muszę im się tłumaczyć z kim, kiedy i dlaczego się spotykam. Ale jeśli kiedyś spotkam kogoś…”. 

Inaczej jest z samotnością. To stan odczuwany subiektywnie jako zły, niemiły, powodujący chęć uwolnienia się od niego. „Moje życie to codzienna walka z pustką i ze smutkiem”. „Och, jak bardzo chciałabym spotkać bratnią duszę, kogoś, z kim mogłabym zwyczajnie porozmawiać. Samotność dzień po dniu mnie zabija. Moja jedyna pociecha to perspektywa, że to życie kiedyś się skończy”. Taka samotność w pojedynkę jest smutna, wręcz tragiczna.

Pomóc, czy nie przeszkadzać?

Ktoś kiedyś powiedział: „Najłatwiej udzielać rad, najtrudniej poznać samego siebie”.

Podobno sytuacja i otoczenie człowieka są lustrzanym odbiciem jego własnego wnętrza. Jeśli ktoś sam siebie ocenia nisko i ma tak zwane kompleksy, nie ułatwia mu to życia. Dodatkowa trudność w nawiązywaniu głębszych przyjaźni to powszechny obecnie styl życia: ciągła pogoń za pieniędzmi, nasilająca się konkurencja w różnych dziedzinach i powierzchowność rozmów. Czyli błędne koło z którego coraz trudniej się wyrwać.

Jak uszczęśliwić osobę samotną? Może „wyswatać” ją z naszym kolegą z pracy? Albo chociaż zaprosić na urodziny? Życzliwe zainteresowanie, delikatna rozmowa, mogą zdziałać wiele. Ale wszystko ma swój czas i miejsce. Jeśli los drugiego człowieka nie jest nam obojętny, upewnijmy się, czy ten ktoś jest i czuje się samotny. Może jest zwyczajnie sam i dobrze mu z tym? A może ma emocjonalną świeżą ranę, której lepiej teraz nie dotykać?

Ale jeżeli to Ty czujesz się samotna, samotny, nie pozwól, aby ten stan Cię zniszczył. Może zamiast rozczulać się nad sobą, warto „wyjść z siebie, stanąć obok” i spojrzeć na wszystko obiektywnym okiem?

Spróbuj odkryć w sobie jakąś pasję, zainteresowanie. Zacznij zadawać sobie pytania i szukaj na nie odpowiedzi. Może pewnego dnia Twoją twarz rozświetli błysk zrozumienia i wtedy będziesz gotowa, gotowy na spotkanie tej przeznaczonej Ci drugiej połowy, która na to czeka? Być może przebyła taką samą lub podobną drogę jak Ty?

Człowiek jest niedoskonały i mało kogo stać na taką miłość, która tylko daje, wybacza, poświęca się, niczego nie oczekuje i przeprasza za własną niedoskonałość. A może wspólnie, u boku tej drugiej osoby, będzie łatwiej zmagać się z życiem i z samym sobą?

Sylwia Jaworska

Facebook