Karnawałowe szaleństwo

with Brak komentarzy
Czas czytania: 3 minut

Choć może dziś większości z nas karnawał kojarzy się wyłącznie z barwnymi fantazyjnymi kostiumami oraz głośnymi i radosnymi paradami, wieki temu był to w roku kalendarzowym okres o ogromnym znaczeniu.

Tradycja celebrowania karnawału, dawniej zwanego także zapustami, sięga średniowiecza i u swych podstaw ma obrzędy przejścia: im huczniej przepędziło się złe zimowe duchy, tym żyźniejsza ziemia budziła się na wiosnę i gwarantowała obfite plony w lecie. I choć może ten aspekt jest już dziś całkowicie zapomniany, to jednak karnawałowe parady wciąż przyciągają rzesze ludzi, którzy chcą wspólnie bawić się, przebierać i na kilka dni zapomnieć o wszelkich zmartwieniach.

Karnawał w Aalst – tego nie można przegapić

Może i karnawał w walońskim Binche jest powszechnie uważany za belgijski towar eksportowy o światowej randze, to jednak nie powinniśmy zapominać o spektakularnych obchodach w Aalst (Flandria Wschodnia), które w 2010 roku zostały wpisane na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO, a wszyscy uczestnicy zgodnie twierdzą, że każdy choć raz w życiu powinien właśnie tu świętować karnawał.

Tegoroczne obchody zaczynają się w niedzielę 11 lutego, kiedy to barwna parada, składająca się łącznie z prawie 300 grup przebierańców (ok. 70 stałych i ponad 200 tymczasowych), przemaszeruje przez całą starówkę.

Jeszcze więcej atrakcji czeka na uczestników kolejnego dnia, kiedy oprócz parady i całonocnej zabawy będziemy mogli podziwiać taniec z miotłami, mający na celu symboliczne przegonienie duchów zimy, a później osławiony rzut cebulą, podczas którego uczestnicy mają za zadanie złapać Złotą Cebulę. Jak w wielu miejscach, także i tu obchody kończą się we wtorek 13 lutego paradą Voil Jeannetten, a spalenie figury karnawałowej jest oficjalnym znakiem zakończenia obchodów.

Maaseik nie tylko dla starych żon

Na karnawałowej mapie Belgii szczególne miejsce zajmują obchody w Maaseik, które są uznawane za jedne z najstarszych w całym kraju, a sezon karnawałowy rozpoczynał się tu nie jak w większości miejsc 11 listopada, a w pierwszą niedzielę po Wszystkich Świętych. Jednak najważniejsze obchody, czyli zakończenie karnawału zaczyna się od… balu starych żon! Jeśli nie jesteś kobietą w podeszłym wieku, ani nawet kobietą, a mimo to bardzo chcesz wziąć udział w paradzie, nic nie stoi na przeszkodzie.

Co roku ogromne ilości osób przebierają się za starsze panie, zakładają specjalne maski bądź robią postarzający makijaż, by wziąć udział w procesji po mieście. Do atrakcji wartych odnotowania należy też dopisać wtorkową paradę klaunów czy kończące świętowanie jedzenie śledzia lub brukwi, odbywające się w Środę Popielcową i polegające na tym, że właściciele kawiarń czy restauracji częstują klientów właśnie śledziem i kawałkiem czarnego chleba.

Karnawałowe morsowanie w Blankenberge

Jeśli zaś barwne i huczne korowody przebierańców nie zachęcają Was do uczestnictwa, ale wciąż chcielibyście celebrować koniec karnawału, ciekawe rozwiązanie proponuje Blankenberge. Za jedyne 1€ wpisowego można w sobotę 17 lutego wziąć udział w karnawałowym morsowaniu.

Wszystkim śmiałkom organizatorzy zapewniają po wszystkim rozgrzewający napój, a dla uczestnika bądź grupy uczestników, którzy zaprezentują się w najoryginalniejszym przebraniu, przewidziano nagrodę. Zaś wszyscy ciepłolubni mogą podziwiać całą zabawę z bezpiecznej odległości na molo.

Pociąg do karnawału

Czy już teraz wiesz, że chcesz się wybrać na którąś z parad, ale nie do końca wiesz, jak tam dojechać, albo nie masz ochoty zmarnować pół dnia na szukanie parkingu? NMBS wychodzi naprzeciw twoim potrzebom. W związku z ogromną popularnością karnawałowych imprez państwowy przewoźnik kolejowy właśnie w okresie uroczystych obchodów zakończenia karnawału uruchamia dodatkowe połączenia kolejowe i jak co roku zapowiada kursowanie tzw. pociągów karnawałowych.

Przewoźnik zapowiada też dodatkowe zniżki i rabaty, warto więc zapoznać się z rozkładem jazdy i warunkami promocji na stronie internetowej belgiantrain.be

1, 2, 3, baw się Ty!

Wiele osób z utęsknieniem czeka cały rok na ten radosny czas, kiedy wszyscy beztrosko się bawią, mogą się zrelaksować i trzy dni poświęcić tylko i wyłącznie dobrej zabawie. Tradycja radosnego i hucznego celebrowania ostatnich dni przed Wielkim Postem w Belgii jest naprawdę długa oraz bogata i praktycznie każde miasto czy miasteczko znaczy swój ślad na karnawałowej mapie kraju.

I każde jest na swój sposób wyjątkowe. Dlatego pozostaje mieć nadzieję, że pogoda dopisze i po raz kolejny niezapomniane karnawałowe przeżycia staną się naszym udziałem.

Sylwia Lichocka

Facebook